Skierniewicka prokuratura wyjaśnia okoliczności pożaru samochodu osobowego w Skierniewicach, w wyniku którego poparzonych zostało dwóch braci w wieku dwóch i czterech lat. Stan zdrowia dzieci jest bardzo ciężki, ale stabilny. Utrzymywani są w śpiączce farmakologicznej. Będą wybudzeni najwcześniej za kilka dni.

Chłopców czeka długie leczenie, a potem długotrwała rehabilitacja. To jest rzeczywiście bardzo długie leczenie, szczególnie, że oparzenia dotyczą twarzy - mówi Zbigniew Jankowski ze szpitala w Łodzi.

Samochód obejrzy biegły ds. pożarnictwa i mechaniki samochodowej, który określi przyczyny pożaru. Według wstępnych ustaleń pożar powstał w tylnej części samochodu. Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar.

Zobacz również:

Jako jedną z hipotez pożaru biegli biorą pod uwagę zostawienie przez kobietę w samochodzie niedopałka. Matka wykluczyła to podczas przesłuchania. Twierdzi, że w samochodzie nigdy nie paliła. Nie znajdowały się tam żadne przedmioty, które mogły być źródłem ognia typu zapalniczka czy zapałki. Ten samochód należał do dziadka dzieci, więc na pewno będzie przez nas przesłuchany - mówi Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Trwają przesłuchania świadków zdarzenia. Również matka chłopców została już przesłuchana przez policję w charakterze świadka. Nie zapadły jeszcze decyzje, kiedy i w jakim charakterze kobieta zostanie przesłuchana przez prokuraturę - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Do wypadku doszło wczoraj przed południem w rejonie szkoły podstawowej przy ulicy Konopnickiej w Skierniewicach. 25-letnia kobieta, która przyjechała odebrać ze szkoły córkę, pozostawiła w aucie dwóch synów w wieku dwóch i czterech lat.

Kiedy wróciła, zobaczyła dym wewnątrz samochodu. Otworzyła auto z pomocą przechodniów i zaalarmowała policję. Wezwano także służby medyczne i straż pożarną. Nieprzytomnych chłopców z objawami zaczadzenia i poparzeniami przetransportowały do łódzkiego szpitala przy ul. Spornej śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Agnieszka Wyderka, Mateusz Wróbel