Podczas obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej na Placu Czerwonym prezydent Lech Kaczyński zajmie eksponowane miejsce na trybunie honorowej - pisze "Gazeta Wyborcza". Nasi żołnierze będą defilować tuż za rosyjskimi - ponoć dostali już marsze, które będą grane w Moskwie, by ćwiczyli w ich takt odpowiedni krok. To obraz majowych uroczystości przedstawiony prezydentowi Kaczyńskiemu jakiś czas temu kanałami dyplomatycznymi.

W taki sposób Polska nie była traktowana na uroczystościach w Moskwie od czasów radzieckich. Wtedy nasz kraj tradycyjnie zajmował drugie miejsce po ZSRR ze względu na nasz wkład w zwycięstwo w II wojnie światowej i to, że polskie wojsko było drugą co do wielkości armią Układu Warszawskiego.

Kancelaria Prezydenta przekonuje, że nie ma związku między uroczystościami w Katyniu a honorami dla Polski w Moskwie. Może się jednak wydawać, że to próba wpłynięcia na prezydenta Kaczyńskiego, by jego dzisiejsze przemówienie nie miało antyrosyjskich akcentów. Mimo wszystko jednak warto pamiętać, że polityka kompromisu i małych kroków okazała się bardziej skuteczna w dialogu z Rosją niż ostre słowa, preferowane dotąd przez prezydenta i PiS.