Czy wysocy rangą funkcjonariusze policji, którzy nie złożyli na czas oświadczeń lustracyjnych, stracili stanowiska? Komendant Główny Policji czeka na wyniki analizy prawnej. Według "Rzeczpospolitej" 117 oficerów spóźniło się ze złożeniem dokumentów. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, policjanci nadal pełnią swoje funkcje.

Co więcej, okazało się, że spóźnialskich było o wiele mniej, bo 39. Reszta oficerów nie miała obowiązku składania oświadczeń ze względu na wiek.

Na razie zlecono analizę prawną przepisów ustawy lustracyjnej. Chodzi nie tylko o to, czy policjanci stracili funkcje, ale także o ważność decyzji, które podejmowali. Spóźnienie wyniosło pięć dni. Ta analiza jest też potrzebna ministrowi spraw wewnętrznych, który zapowiedział, że dopiero po uzyskaniu jej wyników będzie podejmował jakiekolwiek rozstrzygnięcia.

Choć z ustawy wynika, że niezłożenie oświadczenia z mocy prawa oznacza utratę stanowiska, jednak interpretacje jej zapisów mogą być różne. Gdy reporter RMF FM Krzysztof Zasada zapytał pracowników Instytutu Pamięci Narodowej o wykładnię ustawy, usłyszał, że te zapisy są skomplikowane, a o losie policjantów będzie musiał ostatecznie zdecydować właśnie szef MSWiA.

Wewnętrzna kontrola w policji ma także wykazać, kto ponosi winę za to zamieszanie. Czy ktoś zaniedbał przypomnienia obowiązku, czy może sami funkcjonariusze zlekceważyli terminy.