Nie umiemy pływać, dlatego nie mogliśmy pomóc tonącemu dziecku - tłumaczą policjanci z Bartoszyc na Warmii i Mazurach, którzy zostali wezwani do tonącego 8-latka. Chłopca wyłowili strażacy, ale nie udało się go uratować. Sprawą zajęła się prokuratura.

Wewnętrzne postępowanie wszczęła też policja w Bartoszycach. Według rzecznika tamtejszej policji, funkcjonariusze byli przekonani, że jadą do topielca.

Okazuje się, że przy naborze nikt nie pyta policjantów, czy potrafią pływać. Także później na żadnym z etapów policyjnego szkolenia nie ma zajęć z pływania.

Są jednak wyjątki. W szkole policyjnej w Szczytnie komendant wprowadził własne zarządzenie, w którym nakazuje wszystkim słuchaczom odbycie 3-miesięcznego kursu pływania. Wynika to jednak tylko i wyłącznie z dobrej woli komendanta, a nie przepisów szkoleniowych komendy głównej.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Daniel Wołodźko, komendanci szkół policyjnych kilka razy sugerowali wprowadzenie obowiązku nauki pływania dla policjantów, ale tak zwana "góra" nie dostrzegła takiej konieczności.