Nie ma spokoju na Bliskim Wschodzie. Jak powiedział szef sztabu armii Izraela, generał Szaul Mofaz konflikt zbrojny z Palestyńczykami może potrwać nawet cały rok.

W związku z tą sytuacją, w Jerozolimie trwają intensywne konsultacje nad utworzeniem rządu jedności narodowej. Ehud Barak chce wzmocnić swój gabinet, zawierając porozumienie z prawicową partią Likud. Na razie nie wiadomo, czy i jak Izraelczycy zareagowali na ostatnie propozycje amerykańskiego prezydenta Billa Clintona, którzy zamierza zaprosić Baraka i lidera Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata na odrębne rozmowy do Waszyngtonu.

Jaser Arafat chce proklamować państwo w dniu 15 listopada. Dlatego jak oceniają wojskowi izraelscy - w najbliższych tygodniach natężenie starć i zamieszek będzie stopniowo wzrastać. Ich zdaniem palestyńskie bojówki Tanzin użyć mogą także rakiet przeciwpancernych, które bezprawnie zostały przemycone z zagranicy. Rośnie niebezpieczeństwo, że w razie eskalacji do wojny włączy się Saddam Husajn. Prasa izraelska pisze dziś, że rząd Baraka ostrzegł Saddama przed tego rodzaju desperackim krokiem. Tymczasem w Autonomii sytuacja nieco się uspokoiła, głównie trwającej od wczoraj gwałtownej ulewy.

10:10