Około 1,5 miliona zł zniknęło z kont bankowych w punkcie kasowym Banku Spółdzielczego w Husowie koło Łańcuta w województwie podkarpackim. Dotychczas do prokuratury, która wszczęła śledztwo w tej sprawie, zgłosiło się około 50 pokrzywdzonych.

Jak informuje szefowa łańcuckiej prokuratury rejonowej Anna Kasprowicz-Babiarz, śledztwo jest prowadzone w sprawie. Nikomu na razie nie postawiono zarzutów.

Śledztwo wykazało także, że na nazwiska klientów były zaciągane kredyty na bieżącą działalność rolniczą. Łączna kwota kredytów wynosi ponad 61 tys. zł, dotychczas zgłosiło się 8 osób pokrzywdzonych w tej sprawie. Jednak, dodała prokurator, ciągle zgłaszają się nowi pokrzywdzeni.

Według mediów za przywłaszczeniem pieniędzy z kont klientów stoi kasjerka z punktu kasowego w Husowie, która po przejściu na emeryturę popełniła samobójstwo. Dzień po jej śmierci klienci banku zaczęli zauważać, że pieniądze zniknęły z ich kont.

Jak powiedziała Kasprowicz-Babiarz, prokuratura prowadzi osobne śledztwo dotyczące samobójstwa kasjerki. Dodała, że na obecnym etapie nie można przesądzać, że to ona przywłaszczyła pieniądze z kont i zaciągała kredyty.

Zawiadomienie do prokuratury złożył jeden z pokrzywdzonych klientów. Osobne zawiadomienie złożyło też szefostwo banku. Dotychczas w sprawie przesłuchano ponad 40 osób.

(pj)