Mieszkańcy jeszcze blisko 20 tysięcy domów nie mają prądu w województwie podlaskim. To efekt wichur, jakie w nocy przeszły nad regionem. Energetycy deklarują, że do końca dnia postarają się naprawić prawie wszystkie uszkodzenia.

W Podlaskiem najwięcej awarii jest w powiatach: białostockim, bielskim i sokólskim. Andrzej Piekarski z PGE Dystrybucja oddział w Białymstoku powiedział, że jeśli pogoda się nie pogorszy, większość awarii energetycy chcą usunąć do wieczora. Pojedyncze uszkodzenia, odległe od miejscowości, w trudno dostępnych miejscach, będą naprawiane jutro.

Strażacy dostali ponad 200 zgłoszeń związanych z wichurami, pierwsze pojawiły się już w nocy. Na szczęście nie ma zgłoszeń o osobach poszkodowanych. Straż przeważnie wyjeżdżała do usuwania drzew lub konarów powalonych na drogi. Właśnie z powodu powalonego drzewa opóźniony był poranny pociąg Suwałki - Białystok.

Według informacji Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody podlaskiego, w regionie uszkodzonych zostało około 20 budynków mieszkalnych, ale nie na tyle poważnie, by nie można było w nich mieszkać.

Między innymi w Zambrowie wiatr zerwał fragmenty dachu na bloku. We wsi Jurasze zniszczył szczyt domu, zaś we wsi Posielanie zerwany został dach i więźba dachowa domu. W Grajewie wichura całkowicie zniszczyła dach budynku jednego z zakładów, a blacha spadła na linię energetyczną. W Sokółce silny wiatr uszkodził maszt radiowy na budynku powiatowej straży pożarnej.