​Nie będzie zamrożenia władz pięciu państwowych spółek. Jak podał rzecznik PiS Radosław Fogiel, klub wycofał poselski projekt ustawy dot. rady ds. bezpieczeństwa strategicznego. Sceptycyzm w sprawie przepisów wyrażali np. posłowie sojuszniczej Solidarnej Polski.

W poniedziałek do Sejmu wpłynął poselski projekt noweli ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym oraz ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. Projekt został przygotowany przez posłów PiS. Przewiduje on, że odwołanie członków organów zarządzających spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu: PERN, Orlen, PSE, Gaz-System, Polfa Tarchomin, może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego.

Pod projektem podpisało się 30 posłów PiS, a sprawozdawcą jest poseł Wojciech Zubowski, członek sejmowej komisji ds. energii i aktywów państwowych. Zarówno rząd, jak i partia umywali ręce i przekonywali, że to nie ich pomysł. 

Projekt zaczęła krytykować opozycja. Na przykład lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk stwierdził, że według niego ustawa ma zagwarantować "długie lata synekury, pozycje, wysokie pensje, nieruchomości" politykom PiS po utracie władzy. Posłowie Polski 2050 określili to "radą bezpiecznych stołków".

Dzisiaj rzecznik PiS Radosław Fogiel poinformował, że klub PiS wycofuje projekt. 

Po pogłębionej analizie okazało się, że są wątpliwości natury konstytucyjnej i projekt dotyczący utworzenia rady ds. bezpieczeństwa strategicznego nie będzie procedowany - powiedział PAP Fogiel.

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin tłumaczył, że "analiza i dyskusja" wewnątrz klubu doprowadziły do tego, żeby wycodać projekt. 

Ziobryści niechętni projektowi

Sam pomysł takiej ustawy zdenerwował sojuszników PiS ze Zjednoczonej Prawicy, czyli Solidarną Polskę. Poseł Tadeusz Cymański w 7 pytań o 07:07 w radiu RMF24 powiedział, że grupa posłów "wywołała pewien ferment", a projekt ma jego zdaniem "nikłe szanse" na powodzenie.  Ja nie powiedziałem nie, ważę słowa, ja jej (ustawy) nie analizowałem ale wydaje mi się, że robi więcej zamieszania, niż to warte w tej chwili - powiedział.

Cymański podkreślił także, że ustawa to "ładny prezent dla opozycji".

Lider Solidarnej Polski i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził natomiast, że nikt z nimi o projekcie nie rozmawiał. Jeżeli nie ma rozmowy, to też nie ma decyzji na "tak"  - powiedział w wywiadzie dla Polsat News.