Przy budowie nowej trasy Kraków - Zakopane maszyna uszkodziła rurę. Mężczyzna był trzeźwy. Przez kilkadziesiąt minut z rury pod dużym ciśnieniem wydobywał się gaz. Na szczęście, sytuację udało się opanować.

Stężenie gazu było tak duże, że nie sposób było podejść bliżej, niż na sto metrów od miejsca awarii. Co gorsza, w pobliżu miejsca zdarzenia została koparka z włączonym silnikiem.

Operatorzy maszyny uciekli i przez chwilę nie można było nikogo nakłonić do tego, by wyłączył maszynę, której silnik mógł spowodować wybuch. Rozważano nawet ewakuację całej 5-tysięcznej wsi.

Strażacy ograniczyli rejon rozprzestrzenianie się gazu, stosując tzw. kurtyny wodne. Pogotowie gazowe zainstalowało specjalne śluzy, powstrzymujące gaz. Po ponad godzinie przywrócony został ruch na zakopiance. W powietrzu czuć jeszcze gaz, ale nie jest to niebezpieczne. W Pcimiu był reporter RMF Marek Balawajder: