Po półrocznej obecności Patroli Obywatelskich na ulicach Radomska w Łódzkiem drobna przestępczość spadła o ponad 50 procent. Wszystko dzięki temu, że miejscy urzędnicy znaleźli pieniądze na zatrudnienie Patroli, a policjanci, psychologowie i pracownicy MOPS przeszkolili 10 osób bezrobotnych.

Skąd taki sukces? Patrole Obywatelskie były bliżej ludzi, ich spraw i na wyciągnięcie ręki. Czasem sama obecność patroli wystarczała, żeby ludzie zachowywali się zgodnie z prawem - opowiada Grażyna Szczepańska, która była w takim patrolu. Najpierw wtopiliśmy się w tło, a potem byliśmy już na tyle rozpoznawalni, że jak ktoś chciał na skwerze napić się alkoholu, a widział nas z daleka, to uciekał. To była taka prewencja - mówi. Z policyjnej statystyki wynika, że teraz na osiedlach Radomska jest mniej przestępstw uciążliwych dla mieszkańców. Głównie chodzi o wybryki chuligańskie, zniszczenia mienia, dewastacje - wylicza rzecznik policji Aneta Komorowska.

Dla urzędników najważniejsze było jednak to, że bezrobotni mieli zatrudnienie i wynagrodzenie. Teraz powinni łatwiej znaleźć pracę, bo mają referencje zarówno z magistratu, jak i z policji. Niestety po trzech miesiącach od zakończenia programu, nadal szukają zatrudnienia. To jednak nie zraża urzędników i planują w tym roku nową turę Patroli Obywatelskich.

Bezrobotni w Patrolach Obywatelskich byli zatrudnieni w ramach prac interwencyjnych. Na miesięczne wynagrodzenie w wysokości 1300 złotych brutto składały się urzędy miasta i pracy. Pieniędzy wystarczyło na pół roku.