Kilku mieszkańców łódzkiego osiedla Radogoszcz wypowiedziało wojnę kierowcom, którzy parkują na chodnikach i przejściach dla pieszych. Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie fakt, że łodzianie sięgają po drastyczne środki: wybite reflektory, urwane lusterka i poprzecinane opony.

Niefrasobliwi kierowcy najpierw za wycieraczką znajdowali kartki z ostrzeżeniem, a potem ich samochody były uszkadzane. Rzeczywiście kierowcy zostawiają samochody na chodniku, a pieszym się to nie podoba i są tacy, którzy się mszczą – mówi starszy pan. Syn z żoną mają dwa samochody i często zdarzają się zarysowania oraz przebite opony - dodaje.

Policja nie ma podstaw, żeby ścigać niszczących auta, bo kierowcy wiedzą, że źle parkują i nie zgłaszają uszkodzeń. Właściciele samochodów sami radzą sobie z problemem. Chociaż mieszkam w tym bloku – mężczyzna wskazuje budynek przy ul. Wodnika – to zostawiam samochód na parkingu na końcu osiedla. Wprawdzie jest to praking niestrzeżony, to i tak bezpieczniej. Inny właściciel samochodu dodaje: Trzeba teraz trochę uważać, jak się parkuje.

Taka zemsta na kierowcy źle zaparkowanego auta to niszczenie mienia. Grozi za to grzywna, a nawet kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Łódzka policja czeka na zgłoszenia od poszkodowanych kierowców.