Sąd nie przedłużył aresztu dla wójta gminy Lipno w województwie wielkopolskim oraz dla jego zastępcy. Po świętach wielkanocnych obaj będą mogli wrócić do pracy, mimo ciążących na nich zarzutów korupcji. W areszcie przebywali od dwóch miesięcy.

Zobacz również:

Wójt wielkopolskiego Lipna, a także jego zastępca, nie będą mieli przedłużonych aresztów. Obaj samorządowcy mają długą listę zarzutów, w tym korupcyjnych, ale sąd uznał, że będą mogli odpowiadać z wolnej stopy. Zwolnienie z aresztu będzie tez oznaczać powrót do urzędu, choć nie jest to jeszcze tak oczywiste.

Reporter RMF FM Adam Górczewski przypomina, że wójt Lipna w zupełnie innej sprawie został skazany na trzy miesiące w zawieszeniu na dwa lata. Przyznał się bowiem do sfałszowania podpisów za czasów działania jeszcze w prywatnej firmie. Korzyści materialnych z tego tytułu nie osiągnął, ale - jak zaznaczył sąd - prawo złamał. Uprawomocnienie się tego wyroku będzie oznaczało pozbawienie funkcji wójta.

Już wiadomo też, że decyzja o nieprzedłużaniu aresztu zostanie zaskarżona przez prokuraturę. Ta uważa, że wójt powinien pozostać za kratkami. Na zmianę sądowej decyzji zostało kilka dni, bo areszt samorządowców kończy się w Poniedziałek Wielkanocny. We wtorek po świętach mogliby wrócić do pracy.

Podejrzani zostali aresztowani 9 lutego. Wójt najpierw rządził zza krat, ale po kilku tygodniach powołana została osoba pełniąca jego obowiązki.

Mieszkańcy gminy są podzieleni w ocenie winy samorządowców. Część chce odwołania wójta i organizuje w tej sprawie referendum. Inni twierdzą, że to kwestia spisku przygotowanego przez lokalną opozycję oraz firmy stawiającej wiatraki, której wójt, zresztą zgodnie z wolą większości mieszkańców, odmówił terenu pod inwestycję.