Łódzki sąd rejonowy odroczył rozprawę w procesie, w którym dwie łodzianki domagają się zapłaty 20 tys. zł za szkody poniesione przez pomyłkę antyterrorystów. Powodem była nieobecność pełnomocnika policji.

Jak poinformował w komunikacie Maciej Kwiecień z firmy reprezentującej interesy powódek, "pomimo wykazywanej na ostatniej rozprawie chęci do zawarcia ugody, pełnomocnik policji ostatecznie odmówił". Na razie sąd nie wyznaczył nowego terminu rozprawy.

Na poprzednim - niejawnym posiedzeniu - obie strony wyraziły chęć zawarcia ugody. Jak mówiła wówczas dziennikarzom jedna z poszkodowanych, miało dojść do niej na majowej rozprawie. Kobieta przyznała, że po raz pierwszy od ponad roku, a wiec od akcji antyterrorystów, usłyszała wtedy ze strony policji słowo "przepraszam", a to był jeden z warunków zawarcia ugody. Obie strony nie chciały mówić wtedy o wysokości odszkodowania.

Na początku marca ub. r. grupa policyjnych antyterrorystów z Wołomina wtargnęła do mieszkania w kamienicy przy ul. Legionów w Łodzi. Policjanci wyważyli drzwi i wrzucili granat ogłuszający. W mieszkaniu znajdowała się matka i nieletnia córka.

Okazało się, że funkcjonariusze pomylili numery mieszkań. Z relacji kobiet wynikało, że antyterroryści weszli do mieszkania, krzycząc, by padły na podłogę; zniszczyli wykładzinę w kuchni oraz uszkodzili drzwi mieszkania i korytarza. Według kobiet, nikt ich wtedy nie przeprosił, a one musiały korzystać z pomocy psychologa.

Rzecznik stołecznej policji zapewniał wówczas, że policja przepraszała łodzianki za zaistniałą sytuację i chciała pokryć koszty za poniesione straty. Nie mogła jednak zgodzić się na wypłacenie zadośćuczynienia, bo może o tym zdecydować jedynie sąd. Poszkodowane skierowały pozew do sądu, w którym domagają się zapłaty za bezprawne działanie policji w sumie 20 tys. zł.

Kilka dni po zdarzeniu KSP informowała, że w Wołominie i Łodzi zatrzymano 16 członków grupy przestępczej zajmującej się handlem narkotykami. Wśród nich były osoby, które miały zostać ujęte w Łodzi.

W lipcu ub.r. łódzka prokuratura umorzyła śledztwo ws. interwencji antyterrorystów. Śledczy uznali, że podjęte przez nich działania były prawidłowe, bo przeprowadzono akcję na podstawie informacji, którymi policjanci w tym czasie dysponowali. Prokuratura zaznaczyła jednak, że umorzenie śledztwa nie wyklucza odpowiedzialności cywilnej policji za poniesione przez lokatorki szkody.