Jedna trzecia inspektorów transportu drogowego przestanie kontrolować busy, autobusy i czas pracy kierowców. Zamiast tego za niecałe dwa miesiące zajmą się sprawdzaniem opłat za drogi od kierowców ciężarówek. 1 lipca rusza system opłat elektronicznych, a Ministerstwo Infrastruktury do tej pory nie zadbało o etaty dla kontrolerów. Są one potrzebne do tego, aby system był szczelny i przynosił zakładane zyski.

Minister finansów obiecał inspektorom 100 etatów z rezerwy. Nie wiadomo tylko, kiedy je przekaże. Na odpowiedź na to pytanie ITD czeka wyjątkowo niecierpliwie. Najpierw mówiło się bowiem, że aby system opłat był szczelny potrzeba 500 etatów. Kiedy okazało się, że nie ma na to szans, poproszono o choćby 100 inspektorów z rezerwy. Jacek Rostowski przyznał ostatnio, że te etaty będą. Była mowa o stu w tym roku, gdzieś w okolicach trzystu w przyszłym roku - powiedział reporterowi RMF FM.

Czasu jest niewiele, bo inspektorów trzeba najpierw zatrudnić, a później przeszkolić. Na pewno nie będzie ich więc na służbie w momencie, kiedy system wystartuje. Co to oznacza? Minister finansów oszczędzi na etatach kilka milionów złotych, ale pozbawi budżet kilkuset milionów wpływów z opłat od kierowców. Po drugie aż jedna trzecia inspektorów przestanie kontrolować busy i autobusy, bo będzie musiała zająć się opłatami elektronicznymi.