130 czołgów Leopard nowej generacji i dwadzieścia trzy zmodernizowane samoloty Mig-29 dostaniemy od niemieckiej armii. Transakcja ma kosztować 90 milionów złotych. Umowa między szefami resortów obrony zostanie podpisana za kilka dni, a czołgi i samoloty trafią do nas pod koniec roku.

Leopardy trafią do brygady w Świętoszowie, która w ramach NATO ma współpracować z Bundeswehrą. Z zakupu czołgów cieszy się zarówno rząd jak i opozycja, tym bardziej, że czołgów w polskiej armii w ogóle ma być mniej – 500 zamiast 800. Inaczej wygląda sprawa zakupu samolotów Mig-29, które używano jeszcze w Armii NRD. Były minister obrony Bronisław Komorowski mówi, że to drogie samoloty, a poza tym może być problem z ich serwisowaniem. Na te zarzuty, rząd odpowiada, że Migi mają służyć polskiej armii jedynie do momentu zakupu nowych maszyn.

Mig-29 to bardzo zwrotny (jeden z najlepszych na świecie na tym polu), jednomiejscowy, myśliwiec przechwytujący. Zasięg 2300 km, prędkość maksymalna 2,3 Ma (ponad dwukrotna prędkość dźwięku). Budowany w wielu wersjach. Migi-29 są używane m.in. w Polsce (22 maszyny, jest najnowocześniejszym samolotem w polskim lotnictwie), Rosji, Niemczech (Niemcy chcą nam w tej chwili oddać swoje maszyny), w Syrii i Indiach. W ocenie ekspertów, jest to nieco już przestarzały samolot, z bardzo archaiczną dziś elektroniką. Ocenę tę potwierdzają klęski Migów-29 w walkach nad Irakiem, gdzie pilotowali je najlepsi iraccy piloci, perfekcyjnie wyszkoleni przez instruktorów sowieckich. Jedyna przewagą Miga-29 nad samolotami NATO o podobnym przeznaczeniu jest jego prędkość. Jest łatwy do zneutralizowania poprzez emisję zakłóceń elektromagnetycznych, które dziś odgrywają w powietrzu rolę decydująca.

06:00