Niemal 50 tysięcy złotych kary ma zapłacić "Solidarność" za dwa banery promujące 40-lecie Związku Zawodowego, które wisiały na budynku Komisji Krajowej w Gdańsku. Według urzędników z Zarządu Dróg i Zieleni, "Solidarność" złamała uchwałę krajobrazową. "To sytuacja skandaliczna. Nigdy byśmy nie przypuszczali, że za promocję 40-lecia Solidarności zostaniemy ukarani" – stwierdził przewodniczący związku Piotr Duda.

W kwietniu 2020 r. zakończył się dwuletni okres przejściowy obowiązywania Uchwały Krajobrazowej Gdańska (UKG). Do tego czasu właściciele budynków mieli czas na usunięcie nośników reklamowych szpecących miejski krajobraz. Urzędnicy do takich reklam zakwalifikowali m.in. reklamy wielkoformatowe i wolnostojące konstrukcje reklamowe.

Mimo obowiązywania uchwały na budynku Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" przy ul. Wały Piastowskie w Gdańsku przez wiele tygodni wisiały dwa banery związane z 40-leciem związku. Na pierwszym z nich umieszczono hasło: "Człowiek rodzi się i żyje wolnym", a na drugim słowa Ojca Świętego Jana Pawła II: "Nie ma wolności bez solidarności".

Według urzędników z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni "S" złamała uchwałę krajobrazową. We wtorek GZDiZ poinformował, że w grudniu 2020 r. wszczęto w tej sprawie postępowanie administracyjne, które zakończyło się nałożeniem na związek dwóch kar na łączną kwotę niemal 50 tys. zł.

Duda: Staramy się dbać o tę historię, nadrabiamy stracony czas

Szef "Solidarności" Piotr Duda zapowiedział już, że związek będzie się odwoływać od kary. To sytuacja skandaliczna. Nigdy byśmy nie przypuszczali, że za promocję 40-lecia "Solidarności" zostaniemy ukarani - mówił. Podkreślał, że związek przygotował billboardy za własne pieniądze, a ich koszt wyniósł 17 tys. zł.

Urzędnicy Zarządu Dróg i Zieleni na początku grudnia przyszli na wizję lokalną, powiedzieli, że albo to ściągniemy te banery, albo będą kary. 23 grudnia zawitali ponownie i poinformowali nas o nałożeniu kar. Jesteśmy zdziwieni, bo karę otrzymaliśmy jedynie za kilkanaście dni, a billboardy wisiały na budynku od początku lutego. Gdyby policzono karę za cały okres, to nie wynosiłaby ona 50 tys. zł, ale 1,1 mln zł - zauważył Duda.

Ja tego wszystkiego nie rozumiem. Jesteśmy, jako NSZZ “Solidarność" kustoszem historii. Staramy się dbać o tę historię, nadrabiamy stracony czas, czyli ten grzech zaniechania z początku lat 90. I za to mamy być karani? Tylko dlatego, bo na naszych materiałach nie ma logo miasta, tylko logo Solidarności? To naprawdę przykre - mówił Duda. Te billboardy powinny wisieć co roku i będą wisiały niezależnie, czy się to miastu podoba, czy nie, bo to jest promocja i dbanie o naszą najnowszą historię - podkreślił.

Wiceprezydent Gdańska: Prawo obowiązuje wszystkich

Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak stwierdził, że jest zaskoczony reakcją związkowców. Jego zdaniem przewodniczący "Solidarności" zlekceważył pisma od urzędników.

Grzelak powiedział, że miesiąc po zakończeniu obchodów 40. rocznicy powstania "Solidarności", Gdański Zarząd Dróg i Zieleni zwrócił się do związkowców z pisemną informacją, że umieszczone na budynku banery nie spełniają zapisów uchwały krajobrazowej, prosząc o ich niezwłoczne usunięcie. Dodał, że GZDiZ zrobił to po kilkunastu interwencjach mieszkańców.

W listopadzie pracownicy GZDiZ mailowo zwrócili się z pytaniem, czy zostały podjęte kroki zmierzające do dostosowania banerów. Poinformowali też, że jeśli banery nie znikną do końca miesiąca, to z początkiem grudnia wszczęte zostanie postępowanie administracyjne. Żadnej odpowiedzi urzędnicy nie uzyskali. Banery zniknęły, dopiero po wszczęciu procedury, mimo wielokrotnego upominania - relacjonował Grzelak. Ocenił, że naliczona kara jest "dowodem na to, że w Gdańsku prawo dotyczy również tych silniejszych". Większość podmiotów w Gdańsku dostosowała się do przepisów uchwały krajobrazowej. Prawo obowiązuje wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych - podkreślił.

Zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni Michał Szymański zaznaczył, że miastu nie zależy na tym, aby kogokolwiek karać.

Kary są ostatecznością. W przypadku "Solidarności" stosowaliśmy tę zasadę ze szczególną wrażliwością, Dwa razy wzywaliśmy związkowców, aby dostosowali się do przepisów. Wobec braku woli współpracy podjęliśmy decyzję o wszczęciu postepowania administracyjnego i naliczeniu dwóch kar finansowych, za każdy z banerów - mówił Szymański. Było to odpowiednio 29,6 tys. zł i ponad 17,1 tys. zł.

“Jako Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku, jesteśmy zaniepokojeni faktem nałożenia przez władze miasta Gdańska kary na NSZZ “Solidarność", szczególnie, że celem wywieszenia banerów była promocja nie tylko 40-lecia Solidarności, ale także promocja miasta, w którym doszło do historycznego podpisania porozumień sierpniowych" - napisał dyrektor gdańskiego oddziału IPN Mirosław Golon. Jego zdaniem, "formalne argumenty miasta Gdańska związane z nałożoną karą nie są w pełni przekonujące".