Prokuratura nie będzie ścigać osób, które podczas rocznicy tragedii smoleńskiej rozwinęły przed Pałacem Prezydenckim transparenty z obraźliwymi hasłami - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. Chodzi głównie o nazwiska prezydenta i premiera, w które wmontowano swastykę oraz sierp i młot. O prowadzonych postępowaniach w tej sprawie poinformował w Kontrwywiadzie RMF FM prokurator generalny Andrzej Seremet. Dziennikarze RMF FM dowiedzieli się, że śledztwa już zakończyły.

W tej sprawie prowadzone były dwa postępowania. Pierwsze, dotyczące nazwisk prezydenta i premiera z dodanymi symbolami faszyzmu i stalinizmu. W tym przypadku prokurator umorzył śledztwo, stwierdzając, że nie doszukano się znamion czynu zabronionego. Prokurator w tym przypadku uznał, że doszło do czynu nagannego, ale czyn ten nie wypełniał znamion przestępstwa znieważenia prezydenta, czy też konstytucyjnych organów RP- tłumaczy rzecznik prokuratury okręgowej Monika Lewandowska. Prezydent i premier, jako osoby prywatne, mogą wnieść akt oskarżenia do sądu - dodaje Lewandowska.

Drugie śledztwo miało zbadać czy stowarzyszenie Solidarni 2010 nie popełniło przestępstwa prezentując transparent: "Zdrajcy stanu: Tusk, Komorowski, Klich, Sikorski, Arabski pod sąd".

W tym przypadku prokurator odmówił wszczęcia śledztwa, pisząc w uzasadnieniu, że słowa te mieszczą się w ramach krytyki władzy.