Nikt nie przyznaje się do kilkudziesięciu beczek wypełnionych chemikaliami niewiadomego pochodzenia, które od kilku lat stoją w dawnych zakładach chemicznych „Wistom” w Tomaszowie Mazowieckim. W tym czasie teren zakładów wynajmowało już kilka firm.
Trochę się boimy, kto wie, co tam jest - mówią mieszkańcy Tomaszowa. Te odpady są faktycznie niebezpieczne. Zgłosiliśmy sprawę do prokuratury, staramy się ustalić, kto jest faktycznie posiadaczem tych odpadów - przyznaje natomiast Agnieszka Tarnawska z Urzędu Miasta. Z nimi oraz Marcinem Dulasem ze straży pożarnej rozmawiała reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka:
Sprawę niczyich beczek z chemikaliami może rozwiązać wojewoda, jeśli uzna, że stanowią one poważne zagrożenie dla środowiska. Wtedy zostaną zutylizowane na koszt państwa.