Rosja od nowa pisze swą historię w duchu neostalinizmu - tak szefostwo Muzeum Powstania Warszawskiego komentuje artykuł ze stron internetowych rosyjskiego resortu obrony. W tekście "Powstanie Warszawskie - mity i rzeczywistość" Nikołaj Płatoszkin twierdzi, że powstanie upadło z powodu antysowieckiej polityki polskiego rządu emigracyjnego i podległej mu Armii Krajowej, które nie skoordynowały z ZSRR miejsca i daty zrywu.

Według wicedyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego Pawła Ukielskiego tekst składa się z wielu faktów, które są opacznie interpretowane, ale zawiera też wiele fałszerstw. Na przykład w materiałach jest teza, że sowieci podejmowali wiele prób pomocy przy powstaniu, natomiast podczas decydującego desantu dowództwo AK odstąpiło od wsparcia żołnierzy przeprawiających się przez Wisłę. Zarzucanie, że armia sowiecka próbowała pomóc, a Armia Krajowa z tej pomocy nie skorzystała ze względów ideologicznych jest całkowitym fałszowaniem historii - mówi Ukielski.

Wicedyrektor placówki nie może też zgodzić się z autorem tekstu, który obarcza dowództwo Armii Krajowej odpowiedzialnością za upadek powstania. Przede wszystkim winni są Niemcy, a w dalszej kolejności bezczynni sowieci. (…) Autor myli odpowiedzialność za te ofiary między tymi, którzy powodowali śmierć, a tymi, którzy walczyli o wolność - zaznacza.

Ukielski dodaje również, że Płatoszkin powtarza znane tezy ukryte przez stalinowską propagandę. Te powstały w końcu lat 40. ubiegłego wieku i widać, że do tej pory mają w Rosji swych wyznawców. Szczerze mówiąc byłbym bardzo rad, gdyby Rosjanie nie pisali z powrotem w ten sposób neostalinowskiej swojej historii.