Dotacja MSWiA dla TOPR-u nie zmniejszyła się w ciągu ostatnich dwóch lat. Poza tym to organizacja pozarządowa, może szukać pieniędzy w innych źródłach niż budżet państwa - tak rzeczniczka MSWiA zareagowała na informacje reportera RMF FM o finansowych kłopotach tatrzańskich ratowników. TOPR-owcy alarmują, że zabraknie im pieniędzy na działalność do końca roku.

Prawdopodobnie będą więc musieli zaciągnąć kredyt. Najbardziej obawiają się jednak o budżet na przyszły rok. Wspierając się w końcówce roku również pewnymi możliwościami kredytowymi, jakoś powinniśmy dotrwać. Bardziej martwimy się tu o to, aby w przyszłym roku nie było gorzej - mówił Maciejowi Pałahickiemu naczelnik TOPR-u Jan Krzysztof.

Rzeczniczkę resortu spraw wewnętrznych, który dotuje działalność ratowników, najwyraźniej te słowa zdenerwowały, bo - jak zaznaczyła - dotacja ministerstwa nie zmniejszyła się w ciągu ostatnich dwóch lat. W tym roku tatrzańskim ratownikom przekazano w sumie z budżetu państwa ponad 3,5 miliona złotych. Małgorzata Woźniak podkreśliła też, że TOPR to organizacja pozarządowa, która może w inny sposób pozyskiwać środki na swoją działalność - choćby od samorządów.

To wszystko prawda, jednak koszty działania ratowników zwiększają sie co roku - a dotacje nie. Już w tej chwili TOPR-owcy muszą więc oszczędzać na zakupie nowego sprzętu czy częściowo na szkoleniach. Pieniądze z MSWiA pokrywają bowiem zaledwie 60 procent budżetu Pogotowia. O resztę ratownicy starają się sami, a samorządy nie kwapią się do dotowania ich działalności, słusznie zauważając, że to rola państwa.

Dla ratowników i zapewne dla turystów najważniejsze jest jednak w tej chwili to, że MSWiA wciąż nie potrafi powiedzieć, na jakie pieniądze mogą liczyć TOPR-owcy w przyszłym roku.