Około miliona pacjentów, którzy wymagają stałej opieki pielęgniarskiej, od poniedziałku zostanie jej pozbawionych - informuje reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka. Chodzi o osoby starsze, z chorobami przewlekłymi, niepełnosprawne i w stanach terminalnych. Wszystko przez to, że z końcem lutego kończą się kontrakty na taką opiekę, a nowe umowy nie zostały podpisane. Tak jest w Łódzkiem, Małopolsce i na Podkarpaciu.

Odpowiedzialnością za to, że pacjenci zostaną bez opieki pielęgniarskiej, Zdzisław Bujas z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych obarcza Ministerstwo Zdrowia. Jeszcze dwa lata temu pielęgniarki namawiano, żeby zakładały własne firmy, świadczące usługi pielęgniarskie kontraktowane przez NFZ. Teraz, raptem okazuje się, że nie jest to w polityce zdrowotnej NFZ – mówi Bujas. Jest to dziwne nawet dla dyrektorów wojewódzkich oddziałów NFZ. W rozmowach, które z nimi prowadziłem, mówili, że chyba nie o taką politykę zdrowotną chodziło - zaznacza.

Szczególnie trudna sytuacja jest na Podkarpaciu, bo tam większość opieki pielęgniarskiej dla pacjentów jest świadczona na podstawie samodzielnych kontraktów. Największa burza jest też w Małopolsce, ponieważ tam zmienił się poziom finansowania – mówi Krystyna Walewska z Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych. Wcześniej było to na poziomie 34 złotych za pacjenta na dzień, a teraz proponuje się pielęgniarkom do 26 złotych.

Pacjenci zostaną bez opieki co najmniej do 17 marca, bo właśnie wtedy mają być podpisane nowe kontrakty z NFZ. Kompleksowo mają to rozwiązać rozmowy w Ministerstwie Zdrowia i z zespołem Departamentu Pielęgniarstwa. W ciągu najbliższych kilku tygodni powinny zostać wypracowane rozwiązania.