Medycy wznowią protest w białym miasteczku przed kancelarią premiera w Warszawie – dowiedział się dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz. Jesienią przez ponad dwa miesiące domagali się oni wyższych nakładów na ochronę zdrowia. Rozmowy z Ministerstwem Zdrowia zakończyły się jednak fiaskiem.

Protest medyków ma się nasilić, gdy opadnie piąta fala pandemii, a medycy będą mieli mniej pracy - zapowiada Maciej Krawczyk z Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.

Pracownicy ochrony zdrowia są w tej chwili skrajnie wyczerpani. Bardzo dużo ludzi pracujących w służbie zdrowia jest po prostu zakażonych i nie może przychodzić do swojego normalnego miejsca pracy - powiedział Krawczyk.

Myślę, że od marca komitet zacznie działać na nowo proponując nowe formy protestu i nowe formy nacisku na stronę rządową - dodał.

Medycy zapowiadają, że ich działania będą jeszcze bardziej radykalnie niż jesienią. Obecnie przy Alejach Ujazdowskich w Warszawie wciąż stoi kilka pustych, białych namiotów. Protestujący przedstawiciele służby zdrowia mogą wrócić tu w ciągu kilku tygodni.

Fiasko dotychczasowych rozmów

"Białe miasteczko" powstało 11 września po manifestacji pracowników ochrony zdrowia w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. Akcja nawiązywała do "białego miasteczka" pielęgniarek z 2007 roku. Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia miał osiem postulatów. Obejmują one m.in. podwyżki i realny wzrost wyceny świadczeń, wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej i zawodzie ratownika medycznego.

Wszystkie dotychczasowe negocjacje protestujących medyków z resortem zdrowia zakończyły się fiaskiem. 18 września "Białe miasteczko" zawiesiło działalność. Miało to związek z tragedią, która wydarzyła się podczas konferencji prasowej komitetu protestacyjno-strajkowego. Starszy mężczyzna śmiertelnie się postrzelił. 


Opracowanie: