Jeszcze w tym tygodniu do Sejmu ma trafić projekt ustawy, upraszczającej wywłaszczanie gruntów pod inwestycje, związane z budową wałów i zbiorników przeciwpowodziowych. Jak to się stało, że Bronisław Komorowski zapowiedział przygotowanie specustawy w środę, a w piątek była już gotowa?

Odpowiedzialny za prace nad ustawą wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski w rozmowie z naszym reporterem wyjaśnia: Od trzech miesięcy już nad tym pracowaliśmy, tak to się stało. Marszałek nie wiedząc o tym zgłosił to niezależnie od nas. Wtedy powiedzieliśmy proszę bardzo, panie Marszałku, my już mamy gotowy projekt, chcieliśmy z nim rozpocząć całą procedurę konsultowania, tak jak przy wszystkich projektach, które rząd przedkłada. I wtedy Marszałek powiedział – a, jak macie to ja chętnie to przejmę i puszczę ten projekt jako mój…

Ministerstwo Środowiska nie ma jednak nic przeciwko "przejęciu" projektu i skierowaniu go do laski marszałkowskiej nie przez rząd, ale przez grupę posłów – bo to faktycznie mają oznaczać słowa Marszałka. Dzięki temu prace nad specustawą będą przebiegły szybciej, ponieważ projekty rządowe obowiązkowo muszą być poddane wielomiesięcznym konsultacjom, a nie jest to wymagane w wypadku projektów przedkładanych przez posłów.

Projekt specjalnej ustawy hydrotechnicznej oparty jest na zapisach podobnej, działającej  już ustawy drogowej; pozwala Regionalnym Zarządom Gospodarki Wodnej na wywłaszczenie gruntów potrzebnych pod inwestycje przeciwpowodziowe bez konieczności czekania na rozwiązanie kwestii ich własności. Postępowania o odszkodowanie za utracony grunt wyłączone są wówczas do oddzielnego postępowania, co nie wstrzymuje budowy.

Ustawa hydrotechniczna reguluje też kwestie budowy tzw. "suchych polderów" – miejsc, gdzie w wypadku powodzi w kontrolowany sposób gromadzone są nadwyżki wody. Skarb Państwa nie zamierza wywłaszczać gruntów, leżących na terenie tych zbiorników. Pozostaną one własnością rolników i będą mogły być wykorzystywane pod uprawy. Jedynie w wypadku powodzi właścicielom zalanych gruntów wypłacane będą odszkodowania za utracone uprawy. To zdarza się raz na ileś lat, ostatni raz 13 lat temu, więc z punktu widzenia budżetu państwa i tak jest to korzystniejsze niż wykupienie tego gruntu – mówi wiceminister środowiska.

Wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury resort środowiska pracuje też nad przepisami ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, dotyczącymi zakazu stawiania budynków na terenach zalewowych. Wstępnie ustalono, że na budowę wymagana będzie zgoda Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej, a nie tylko – jak dotąd – opinia, której wydające zgody na budowę samorządy nie muszą uwzględniać. Urzędnicy zapewniają przy tym, że domy które już wybudowano na terenach zalewowych nie zostaną wysiedlone, a będą musiały być objęte ochroną przez budowle hydrotechniczne.