Justyna Kowalczyk nie zdobyła medalu na mistrzostwach świata w Sapporo. Zawodniczka rozchorowała się. Nie ukończyła biegu na 30 kilometrów techniką klasyczną. Wygrała finka Virpi Kuitunen.

Start Kowalczyk w ostatnim kobiecym biegu MŚ stał jeszcze kilka dni temu pod znakiem zapytania. Polka była chora, przyjmowała leki. Opiekujący się nią lekarz Robert Śmigielski otwarcie mówił, że jeżeli wystartuje to będzie biegła najwyżej na 80 procent możliwości.

Wystartowała jednak. Zgodnie z wytycznymi trenera Aleksandra Wierietielnego trzymała się czołówki. Po 1,7 km była trzecia za Kuitunen i Ukrainką Walentiną Szewczenko. Po 5 km zajmowała ósmą pozycję, ale na kolejnych pomiarach czasu plasowała się już poza dziesiątką.

Osłabiona Kowalczyk nie była jednak w stanie podołać trudom biegu. Zaraz po przejechaniu 11 km zeszła z trasy.