Była dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Suwałkach, odwołana po tragicznej śmierci 17-latka w Centrum Interwencji Kryzysowej, ponownie otrzymała kierownicze stanowisko w tej placówce.

Obecny szef placówki zaproponował byłą dyrektorkę na swoją zastępczynię. Według niego tak duże doświadczenie nie może się zmarnować. Decyzję zaakceptował już prezydent Suwałk i to budzi kontrowersje.

Jeszcze kilka miesięcy temu Czesław Renkiewicz odwołując kobietę, zarzucał jej m.in. niewłaściwą organizację pracy i brak odpowiedniego nadzoru nad Miejskim Centrum Interwencji w Suwałkach.

16-letni Sebastian powiesił się w styczniu tego roku w CIK w Suwałkach. Trafił tam z matką i rodzeństwem po eksmisji z mieszkania w Płocicznie k. Suwałk. Decyzją sądu, on i jego rodzeństwo mieli być rozdzieleni i trafić do placówek opiekuńczo-wychowawczych oraz rodziny zastępczej. 

Z ustaleń biegłych psychologów powołanych przez prokuraturę wynika, że psychika Sebastiana "była zdruzgotana" przez sytuację mieszkaniową, brak wsparcia ze strony matki i rodziny, obciążenie obowiązkami, które go przerastały, a także świadomość nieuchronnego umieszczenia jego i rodzeństwa w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Zdaniem biegłych te czynniki spowodowały, że chłopak popełnił samobójstwo. Z kontroli rzecznika praw dziecka wynika, że służby socjalne wykazały się brakiem profesjonalizmu i empatii ws. rodziny 16-latka i że zawiedli ludzie, a nie przepisy.