Nie było nieprawidłowości w działaniach dwóch z trzech szpitali, do których trafiła 17-latka w ciężkim stanie, kilka dni po porodzie - uznała komisja badająca sprawę śmierci nastolatki z Kędzierzyna -Koźla. Pacjentka zmarła prawdopodobnie z powodu sepsy.

Kontrole przeprowadzono w dwóch szpitalach podlegających urzędowi marszałkowskiemu: w Wojewódzkim Centrum Medycznym w Opolu i Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Neuropsychiatrycznym w Opolu. 17-latka trafiła do nich na początku stycznia z placówki w Kędzierzynie-Koźlu, w której urodziła poprzez cesarskie cięcie w ostatnich dniach grudnia.

Kontrolujący mieli sprawdzić, czy opolskie placówki zrobiły wszystko, aby ratować życie pacjentki. W komisji znaleźli się odpowiedzialny za służbę zdrowia wicemarszałek województwa Roman Kolek, wojewódzki konsultant ds. anestezjologii i intensywnej terapii dr Józef Bojko i zastępca dyrektora departamentu zdrowia i polityki społecznej opolskiego urzędu marszałkowskiego.

Z protokołu komisji u wynika, że nie było nieprawidłowości w postępowaniu szpitali i zastosowanych procedurach. Stwierdzono m.in. że szpital neuropsychiatryczny, gdzie nastolatka została przewieziona na konsultacje, wykonał wszystkie procedury "prawidłowo, z należytą starannością", a lekarze postawili prawidłowe rozpoznanie i skierowali pacjentkę do najbliższego szpitala, w którym jest oddział anestezjologii i intensywnej terapii, czyli Wojewódzkiego Centrum Medycznego. Komisja stwierdziła też, że 17-latka wydolna krążeniowo-oddechowo dojechała do Kędzierzyna-Koźla, na tamtejszy oddział intensywnej terapii.

Wicemarszałek województwa Roman Kolek podkreślił, że wyciągnięcie kompletnych wniosków i odpowiedź na pytanie "czy można było bardziej skutecznie pomóc pacjentce?" byłoby możliwe po ocenie wszystkich dokumentów we wszystkich trzech szpitalach, w tym w Kędzierzynie-Koźlu. Tymczasem takich uprawnień komisja powołana przez urząd marszałkowski nie miała, bo kędzierzyński szpital nie podlega marszałkowi.

(mn)