"To niesłychane, że w Polsce w 21 wieku, można wejść z ochroniarzami (…) i wywierać nacisk na pracowników" - tak Joanna Sadzik ze Stowarzyszenia Wiosna, komentuje poniedziałkowe wydarzenia w krakowskiej placówce. Do siedziby stowarzyszenia wkroczył z pracownikami ochrony ksiądz Grzegorz Babiarz, przyjaciel księdza Jacka Stryczka. Wcześniej wysyłał pracownikom maile, w których groził zwolnieniami.

Nie będziemy niczego okupować, bo jesteśmy pełnoprawnymi pracownikami. Możemy przychodzić do pracy - podkreśliła Joanna Sadzik.

Rozmowy między zarządem Stowarzyszenia Wiosna, a pełnomocnikiem księdza Grzegorza Babiarza, zakończyły się około godziny 18 w poniedziałek. Trwały kilka godzin. Jak twierdzą ich uczestnicy, pracownicy ochrony, którzy przyszli razem z księdzem, byli obecni na spotkaniu.

Udało się co prawda wypracować wstępne porozumienie, na mocy którego, Wiosna mogłaby działać normalnie, ale w pewnym momencie ksiądz Grzegorz Babiarz miał odebrać telefon i opuścić siedzibę stowarzyszenia razem z ochroniarzami.

Wstępne porozumienie miało polegać na tym, że ksiądz Babiarz oraz Joanna Sadzik mieliby czekać na sądowe rozstrzygnięcie sporu o wpis do KRS. Mieliby również nie pojawiać się w siedzibie Wiosny.

Po rozmowach ksiądz Grzegorz Babiarz miał stwierdzić, że nadal czuje się prezesem Stowarzyszenia Wiosna.

Ksiądz wkracza z ochroniarzami

Ochroniarze, którzy w poniedziałek przyszli do siedziby Wiosny, mieli się przedstawić jako firma kurierska. Dlatego też zostali wpuszczeni do środka. Razem z nimi pojawił się ksiądz Grzegorz Babiarz. Chcieli wyważyć drzwi do serwerowni i przejąć dokumentację. Na miejscu pojawiła się policja. 

Oni wpadli dosłownie jak jakaś banda dosłownie, w 5-6 osób. Wprowadzili księdza Babiarza na górę, zaczęli ludzi wyrzucać z salek. Potem jakieś inne ich skrzydło weszło do nas do pokoju i zaczęło krzyczeć, żebyśmy zaprzestali pracy, że będą wręczać jakieś zwolnienia dyscyplinarne - mówił RMF FM jeden z pracowników Stowarzyszenia.

Pracownicy ochrony, którzy weszli z księdzem Grzegorzem Babiarzem do siedziby Wiosny, pytani przez dziennikarzy kim są odpowiadali, że "dobrymi duszkami", które chcą pomóc zakończyć "problematyczną sytuację". 

Według pracowników Wiosny, policjanci obecni na miejscu dali jedynie pouczenia pracownikom ochrony.

Funkcjonariusze stwierdzili że wtargnięcie grupy obcych ludzi do budynku, nie stanowi przyczyny do podjęcia interwencji - usłyszeliśmy.     

Inaczej sprawę widzi policja. Jej zdaniem, ustalenie, kto jest prezesem Stowarzyszenia Wiosna nie należy do jej kompetencji m.in. dlatego interwencja sprowadziła się do pouczeń.


Babiarz: Wiosną zarządzały osoby do tego nieuprawnione

W oświadczeniu dla PAP przesłanym przez księdza Babiarza, napisano że "od 11 lutego 2019 roku Wiosną zarządzały osoby do tego nieuprawnione - prawo określa je mianem uzurpatorów". Dodał, że "dzisiaj, po dwóch miesiącach bezprawia najważniejsze jest przywrócenie bezpieczeństwa w Wiośnie". Jak wyjaśnił - chodzi zarówno o finanse, jak i o dane wrażliwe, czy personalne. Wiosna przecież przeniknęła sobą całą Polskę, gromadząc wokół siebie nie tylko wolontariuszy i darczyńców, ale również niesamowitą wiedzę o polskim społeczeństwie - czytamy w oświadczeniu.

Grzegorz Babiarz podkreślił także: Nie boję się powiedzieć, że sytuacja Stowarzyszenia Wiosna to obecnie sprawa wagi państwowej.

Zamieszanie od dwóch miesięcy

To kolejny etap walki o fotel prezesa Stowarzyszenia Wiosna. Joanna Sadzik, wcześniejsza szefowa Szlachetnej Paczki, została prezesem Wiosny w październiku 2018 roku. Zastąpiła na tym stanowisku ks. Jacka Stryczka, który podał się dymisji po tym, jak Onet opublikował artykuł wskazujący na mobbing w stowarzyszeniu. Sprawą zajmuje się prokuratura, przesłuchiwani są kolejni świadkowie.

4 lutego walne zgromadzenie Wiosny odwołało Joannę Sadzik i powołało na prezesa psychoterapeutę, wykładowcę akademickiego ks. Grzegorza Babiarza. Sadzik twierdziła, że nie wie, dlaczego została odwołana. 11 lutego walne zgromadzenie, w innym niż poprzednio składzie, przywróciło Sadzik na stanowisko prezesa; wiceprezesami zostali: Dominika Langer-Gniłka, Anna Wilczyńska i Jakub Marczyński.

Zdaniem ks. Babiarza działania te były bezprawne. Pod koniec lutego pełnomocnik Babiarza wniósł o wykreślenie z KRS Joanny Sadzik i jej zarządu jako władz i wpisanie księdza Grzegorza Babiarza jako prezesa Wiosny.

W kwietniu Joanna Sadzik i zarząd zostali wykreśleni z KRS. W KRS nie ma jednak wpisu potwierdzającego, że ks. Grzegorz Babiarz jest prezesem stowarzyszenia. Oznacza to, że organizacja pozostaje bez zarządu.

Opracowanie: