Pył z wulkanu Grimsvotn nie zakłóca ruchu lotniczego na Polską, mimo że jego śladowe ilości znajdują się w północno-zachodniej części kraju - poinformował rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Przed możliwymi zakłóceniami ostrzega KE.

Jedynie w północno-zachodniej części naszej przestrzeni powietrznej znalazły się śladowe ilości pyłu wulkanicznego, do 2000 ug (mikrogramów) w metrze sześciennym powietrza. Poinformowaliśmy o tym fakcie przewoźników - mówi rzecznik PAŻP Grzegorz Hlebowicz.

Wyjaśnił, że zgodnie z międzynarodowymi normami takie wielkości nie stanowią zagrożenia dla ruchu lotniczego, który w naszej przestrzeni odbywa się normalnie. Czerwonej strefy, czyli tej o największym stężeniu pyłu, w której zamyka się ruch lotniczy i która obecnie jest nad częścią północnych Niemiec, dziś się nie spodziewamy - podkreślił. Dodał, że zgodnie z prognozami stężenie pyłu osiągnęło już "apogeum".

Problemów w Polsce związanych z pyłem znad Islandii nie wykluczyła jednak Komisja Europejska. Pył wulkaniczny wciąż powoduje kłopoty w Europie, zwłaszcza w północnych Niemczech (...). Pył może też spowodować problemy w Polsce dzisiaj w dalszej części dnia - powiedziała rzeczniczka KE ds. transportu Helen Kearns. Dopytywana o możliwe skutki pyłu dla ruchu lotniczego nad Polską, Kearns odparła, że warunki pogodowe zmieniają się gwałtownie w porównaniu do zeszłorocznej erupcji również islandzkiego wulkanu Eyjafjallajoekull.

Obserwujemy rozwój wypadków w Polsce i mamy nadzieję, że uda się uniknąć kłopotów, ale jednak są one możliwe - dodała. Zapewniła, że KE będzie na bieżąco monitorować rozwój sytuacji i codziennie odbywać się będą spotkania utworzonej po zeszłorocznym kryzysie komórki kryzysowej UE.

Chmura pyłu z islandzkiego wulkanu już wczoraj zmusiła władze lotnicze do odwołania wielu lotów, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. W całej Europie anulowano kilkaset połączeń. Chmura przemieszczała się nad południową Norwegią, Szwecją i nad Danią w kierunku Niemiec.