"Polacy słono zapłacą za obietnicę udziału w unijnym klubie, nowym tworze, w którym ograniczona zostanie polska suwerenność" - uważa prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński skrytykował rząd za decyzje podjęte na szczycie w Brukseli. Były premier określił je mianem "zdumiewających". Zdaniem Kaczyńskiego, są one zrozumiałe wyłącznie z punktu widzenia dbałości osobiste interesy.

Obecny rząd podjął decyzję o daleko idących skutkach. Decyzję o tym, że Polska ma przystąpić do umowy, której sens jest następujący - sens z naszego punktu widzenia - mamy oto ograniczyć, i to ograniczyć w bardzo istotnym stopniu, naszą suwerenność. I to w tych sprawach, które dla funkcjonowania demokracji są szczególnie ważne - powiedział Kaczyński podczas konferencji "Nowe porządki w Europie" zorganizowanej w gmachu Senatu.

Nasz status obywateli, przy przyjęciu tego rodzaju regulacji, będzie statusem znacznie słabszym niż dotychczas. Wpływ naszego głosu, głosu jako wyborców, będzie ograniczona, będzie korygowany przez czynnik zewnętrzny - mówił Kaczyński.

Prezes PiS dodał, że przystąpienie do tej umowy będzie nakładało na nas także obowiązki o charakterze finansowym. Będziemy za znalezienie się w tej nowej, trudnej dzisiaj do określenia strefie (...) płacić. To będzie opłata, można powiedzieć, suta. Znów nie można jeszcze konkretnie określić, no ale jeśli to ma być 50 mld euro w ramach tych 200 mld, które maja być zapewnione dla tych państw bankrutujących, to nasz udział, gdyby go liczyć na podstawie wielkości kraju, ludności kraju musiałby być udziałem bardzo poważnym - powiedział Kaczyński.

Na szczycie UE w Brukseli 17 państw eurolandu oraz kilka innych, w tym Polska, zgodziło się na wdrożenie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych (tzw. umowa fiskalna). Zakładają one m.in. wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów przekraczających limity deficytu i długu publicznego. Wszystkie kraje mają także wpisać do konstytucji tzw. złotą zasadę utrzymywania zrównoważonych budżetów. Uzgodniono też m.in., że 200 mld euro zostanie przekazane Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, który przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom. 150 mld euro miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza strefy euro.