Krakowska prokuratura apelacyjna wystąpiła do sądu o 3-miesięczny areszt dla prezydenta Starachowic Wojciecha B. , a także dla Justyny Z., urzędniczki starachowickiego ratusza. Wcześniej prokuratura przedstawiła im zarzuty nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Obydwoje nie przyznali się do winy - dowiedział się reporter RMF FM Maciej Grzyb. W piątek CBA ponownie zatrzymało podejrzanego o korupcję prezydenta Starachowic, tuż po opuszczeniu przez niego aresztu.

Pierwszy raz prezydent Starachowic Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia.

Prokuratura zarzuciła mu, że przyjął łącznie 96 tysięcy złotych łapówek w związku z działalnością spółek komunalnych w Starachowicach w latach 2008-2010. Wtedy nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań.

Nieoczekiwanie 10 listopada Wojciech B. podczas przesłuchania powiedział, że wziął łapówkę i złożył wyjaśnienia. Prokuratura zwolniła go z aresztu i zastosowała wobec środki zapobiegawcze - poręczenie majątkowe w wysokości 90 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.

Zarzuty korupcji usłyszała także Justyna B. z urzędu miejskiego w Starachowicach, która - zdaniem prokuratury - miała pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy. Kobieta nie przyznała się do winy. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w wysokości 9 tys. zł.