Konrad Piasecki: Panie ministrze, ile czasu przetrwa rząd mniejszościowy?

Krzysztof Janik: Wie pan, w Norwegii jest tak od 13 lat, w Danii przynajmniej 6.

Konrad Piasecki: Ma pan nadzieję, że tak samo będzie w Polsce?

Krzysztof Janik: Nie, ale to nie jest zadem fenomen, że tak powiem, czy sytuacja nadzwyczajna. W każdej demokracji parlamentarnej to się zdarza.

Konrad Piasecki: Pan wyobraża sobie to „utrącanie” kolejnych ministrów, te litry potu wylewane na walkę o przeforsowanie każdej kolejnej ustawy? Wyobraża pan sobie walkę z budżetem?

Krzysztof Janik: Tego sobie nie wyobrażam, natomiast mam świadomość, że trzeba będzie więcej wysiłku włożyć w pracę w Sejmie i jesteśmy gotowi do takiego wysiłku.

Konrad Piasecki: Przecież opozycja z pewnością skorzysta z okazji i po kolei będzie utrącała ustawy. Na początek Marek Pol...

Krzysztof Janik: Ja chcę zaprotestować, bo mnie się wydaje, że myśmy już wyszli z takiej kultury bijatyki i kultury – powiedziałbym – sztachety, na rzecz kultury dialogu, rozmowy. W Sejmie jest sporo rozsądnie myślących posłów i ugrupowań, i myślę, że dla wielu pomysłów poparcie znajdziemy.

Konrad Piasecki: A propos tej kultury dialogu, dzisiaj pan mówił o PSL-u, że widzi tam „ksenofobów, pseudonarodowców, którzy krzyczą: Unii, Żydom i masonom – nie”. To jest ta kultura dialogu? O swoim koalicjancie sprzed 3 dni tak mówić?

Krzysztof Janik: Ale też powiedziałem, że jest tam prezes Kalinowski, którego zaangażowanie w negocjacje z UE jest godne podziwu i szacunku.

A to, ze tan się trafiają takie osoby, to dla mnie nie ulega wątpliwości. My robimy politykę rolną, a pan Podkański staje na czele wojewódzkiego sztabu protestacyjnego. Bez żartów.

Konrad Piasecki: Czyli cieszy się pan z tej decyzji o wyjściu z kolacji?

Krzysztof Janik: To nie jest tak, że się cieszę. To jest decyzja, którą zawsze podejmuje się z ciężkim sercem, ale – tak jak twierdzę – któryś PSL musi się okazać prawdziwy, autentyczny, któraś twarz PSL-u musi zwyciężyć. I w zależności od tego, albo to nadal będzie strategiczny partner - partner nie tylko mojej partii, ale i innych sił politycznych - albo zostanie zepchnięty do rangi LPR-u i to będzie koniec.

Konrad Piasecki: Czyli myśl o wejściu w koalicję z PSL-em, nawet jeszcze w tej kadencji Sejmu – nie jest panu obca?

Krzysztof Janik: W polityce nigdy nie mówi się „nigdy”. W polityce przyjmuje się różne rozwiązania i ja nie chce kopań rowów dzielących mnie od Kalinowskiego, czy innych, bardzo sympatycznych kolegów, których tam mam.

Konrad Piasecki: To, co dzisiaj obserwujemy, to jest separacja, a nie rozwód?

Krzysztof Janik: Zobaczymy, to życie odpowie na to pytanie. Ale nie chciałbym być w koalicji z ludźmi, którzy są nielojalni wobec tego programu, wobec partnerów.

Konrad Piasecki: Czyli mówi pan, ze w tym Sejmie jest taka ewentualność, że po paru, parunastu miesiącach rozwodu znowu się zejdziecie?

Krzysztof Janik: Nie wiem, czy jest taka ewentualność. Życie jest bardzo bogate. Jeśli chce pan zostać przy rozwodach, to Sofia Loren jest tu mistrzynią do naśladowania.

Konrad Piasecki: Ona się często rozwodzi i wychodzi za mąż?

Krzysztof Janik: Często z tymi samymi partnerami. Trzeba czytać „Żywoty Świętych” i nie tylko.

Konrad Piasecki: No ja nie czytam pism, w których są te żywoty umieszczane. Czy to jest tak, że gdyby wrócić do tej koalicji, trzeba by było zastanowić się nad zmianą premiera?

Krzysztof Janik: To nie ma nic do rzeczy. Premier rządzi, premier ponosi odpowiedzialność...

Konrad Piasecki: Premier ma fatalne notowania, rząd ma fatalne notowania...

Krzysztof Janik: Ale premier rządzi, a „premierowanie” to nie jest konkurs piękności. Tu nie chodzi o to, żeby się podobać wszystkim, tylko o to, żeby wydawać decyzje i je egzekwować.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy jest pan w stanie powiedzieć: „tak” lub „nie”. Czy jest w tej chwili rozpatrywana zmiana premiera przez SLD?

Krzysztof Janik: Absolutnie nie. I w dającej się przewidzieć przyszłości też nie.

Konrad Piasecki: AS ta dająca się przewidzieć przyszłość kiedy się skończy? Na referendum?

Krzysztof Janik: O nie, na pewno dużo później. Ja myślę, że to jest rok 2005 co najmniej.

Konrad Piasecki: W ciągu 4 lat Jerzy Buzek stracił koalicjanta i stracił wiele w oczach opinii publicznej. Bardzo podobnie dzieje się po 16 miesiącach rządzenia SLD-PSL.

Krzysztof Janik: Leszek Miller nie traci koalicjanta, tylko Leszek Miller dyscyplinuje swoje zaplecze polityczne, a także zaplecze rządowe. A to jest pewna różnica. Broniłbym tej tezy, ze to jest zasadnicza różnica.

Konrad Piasecki: Czy dzisiaj w SLD myśl o tym, żeby dokonać dymisji rządu lub rozwiązania Sejmu, jest całkowicie wyrzucona poza nawias?

Krzysztof Janik: Co do parlamentu, to trzeba się będzie zastanowić. Jeżeli nie będziemy w stanie rządzić i będzie tak, jak pan mówi, czyli zwycięży taka właśnie ochota dokładania rządowi przy każdej okazji, to pewnie trzeba będzie i taki wariant wziąć pod uwagę.

Konrad Piasecki: Jeśli coś po referendum, to dymisja rządu, czy rozwiązanie parlamentu?

Krzysztof Janik: Ani jedno, ani drugie. Jestem optymistą i w moim przekonaniu wcale nie będzie gorzej niż teraz.

FOTO: Archiwum RMF

17:55