To nie był udany dzień dla ministra Antoniego Tokarczuka

Na będącego z wizytą w Białowieskim Parku Narodowym Antoniego Tokarczuka posypały się jajka. Tak mieszkańcy Białowieży zareagowali na jego słowa o tym, że mimo ich wcześniejszych protestów Park zostanie powiększony prawie sześciokrotnie. Ludzie nie wytrzymali, gdy usłyszeli, że od tej decyzji nie ma odwołania, a odpowiednie rozporządzenie zostało podpisane pod koniec lutego. Na Tokarczuka posypał się grad jaj.

Dostało mu się także od ekologów z klubu Gaja za tamę we Włocławku. Zdaniem ekologów minister kłamie mówiąc, że grozi jej zawalenie i dlatego trzeba budować tamę w Nieszawie. Klub Gaja zapowiada, że jeśli szef resortu ochrony środowiska będzie dalej mijał się z prawdą, to poda go do sądu.

Wiadomości RMF FM 03:45