Rząd Izraela zatwierdził powołanie komisji śledczej w sprawie przechwycenia 31 maja przez izraelskie siły zbrojne konwoju morskiego z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. W skład komisji wejdzie również dwóch obserwatorów zagranicznych. Turcja, której 9 obywateli zostało zabitych podczas tej akcji, zakwestionowała jednak wiarygodność izraelskiego dochodzenia.

Jednostronne śledztwo Izraela jest dla nas bez wartości. Chcemy komisji utworzonej pod bezpośrednią kontrolą Narodów Zjednoczonych. Jeśli Izrael nie spełni żądań Turcji, Turcja będzie miała prawo dokonać przeglądu stosunków (wzajemnych) i podjąć odpowiednie przedsięwzięcia - powiedział na konferencji prasowej w Ankarze turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu.

Stany Zjednoczone, pragnące poprawy stosunków między Izraelem i Turcją - dwoma kluczowymi sojusznikami na Bliskim Wschodzie - z uznaniem przyjęły izraelską decyzję. Wyrażiły przekonanie, że Izrael jest w stanie przeprowadzić uczciwe śledztwo. Strona izraelska twierdzi, że jej komandosi musieli użyć broni w obronie własnej, gdy na pokładzie jednego ze statków zaatakowano ich metalowymi prętami i nożami.

Przewodniczącym izraelskiej "niezależnej publicznej komisji" został emerytowany sędzia Sądu Najwyższego, 75-letni Jacob Turkel - poinformowało biuro premiera Benjamina Netanjahu. W skład tego gremium wchodzi jeszcze dwóch członków z Izraela - ekspert prawa międzynarodowego, 93-letni Szabtaj Rosen i 86-letni emerytowany generał Amos Horew. Ponadto w pracach komisji jako obserwatorzy bez prawa głosu uczestniczyć będą były pierwszy minister (szef rządu) Irlandii Północnej David Trimble i były szef wojskowego sądownictwa Kanady, generał Ken Watkin.