Czy północno-irlandzki proces pokojowy znalazł się na zakręcie?

Na to pytanie będzie dziś w Belfaście szukać odpowiedzi rada Ulsterskich Unionistów - największej protestanckiej partii prowincji. Jeżeli zebranie 860 delegatów będzie zdominowane przez przeciwnikow Wielkopiątkowego Porozumienia, ulsterski zegar zacznie chodzić do tyłu. Przewodniczący ulsterskich unionistów wielokrotnie już odpierał ataki radykałów. Nie wiadomo jednak, czy tym razem będzie podobnie. Część unionistów nadal sprzeciwia się postanowieniom Wielkopiątkowego Porozumienia i to oni powiedzieli, że zrobią wszystko, by położyć kres dzieleniu władzy z reprezentantami partii katolickich. Oznaczałoby to nieuchronny upadek parlamentu w Belfaście i powrót do politycznego chaosu. Dodatkowo radykałowie pragną narzucić IRA termin, według którego terroryści mieliby złożyć broń do świąt Bożego Narodzenia. Przewodniczący unionistów porównał te oczekiwania z listem do Św. Mikołaja, którego nie da się zrealizować. Powszechnie wiadomo, że IRA nie zamierza rozbroić swoich arsenałów, mimo że niedawno zezwoliła na ich inspekcję przez międzynarodowych obserwatorów.

Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta RMF FM,Bogdana Frymorgena:

08:30