Pakistan zrobił krok w dobrym kierunku - to reakcja Delhi na wczorajsze przemówienie prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa. Indyjski rząd twierdzi, że teraz, po słowach powinny nadejść czyny. Wczoraj, Musharraf ogłosił szereg restrykcji wobec islamskich fundamentalistów.

"Nie pozwolimy, by jakakolwiek organizacja uprawiała terroryzm pod przykrywką działalności na rzecz wolności Kaszmiru. Wydam rozporządzenie, by wszystkie medresy zarejestrowały swoją działalność do 23 marca. Żadna nowa szkoła religijna nie powstanie bez pozwolenia władz. Każda zaangażowana we współpracę z bojówkami islamskimi zostanie zamknięta" – mówił wczoraj, w niemal godzinnym przemówieniu prezydent Pakistanu. Musharraf zakazał także działalności dwóch partii muzułmańskich, których członkowie oskarżani są o przeprowadzenie miesiąc temu krwawego zamachu na siedzibę indyjskiego parlamentu w Delhi. Właśnie po tym zamachu doszło do wzrostu napięcia między Indiami a Pakistanem. W ciągu ostatnich 24 godzin w Pakistanie zatrzymano prawie 600 ekstremistów islamskich.

W Pakistanie działają tysiące medres - szkół religijnych. Wywodzą się z nich najbardziej fanatyczni islamiści. W taki sposób powstał ruch afgańskich Talibów. Medresy kształcą też partyzantów walczących o oderwanie Kaszmiru od Indii.

Rys: RMF

11:40