Spółka z Pomorza padła ofiarą niespójnego prawa. Nie dość, że po dwóch kontrolach urząd nagle zmienił zdanie i nakazał jej zapłacić wyższy podatek, to jeszcze w sądzie kasacyjnym usłyszała sprzeczne ze sobą wyroki - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".

W sprawie chodziło o VAT od  pokarmu dla rybek akwariowych. Firma przez lata rozliczała podatek według stawki 3 proc. i dwukrotnie kontrole urzędu skarbowego potwierdziły, że postępuje poprawnie. Fiskus nie dopatrzył się nieprawidłowości - tę sprawę opisuje "Dziennik Gazeta Prawna".

W 2010 r. przyszła kolejna kontrola  i ten sam urząd skarbowy nagle stwierdził, że spółka stosowała błędną stawkę VAT - powinna naliczać 22 proc. Władze spółki poszły do sądu. Tłumaczyły, że przecież przez lata urząd nie kwestionował rozliczeń, a potem zmienił zdanie. Firma nie może więc odpowiadać za pomyłki urzędu. Sąd w Gorzowie Wielkopolskim uznał jednak inaczej. 

Zbawienny dla spółki miał być wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. W lipcu 2013 r. NSA uchylił rozstrzygnięcie sądu gorzowskiego dotyczącego VAT za 2006 r. Niestety w marcu okazało się, że nie wszyscy sędziowie NSA są tego samego zdania. Zapadły właśnie wyroki, z których wynika, że działanie urzędu było zgodne z prawem.

Więcej o tej bulwersującej sprawie w jutrzejszym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej". Tam też informacje o tym, że rośnie liczba ciężkich gospodarczych przestępstw.