Francuska policja i ekolodzy zostali postawieni w stan najwyższego pogotowia. Chodzi o protest pracowników jednej z fabryk tworzyw syntetycznych we francuskim mieście Givet. Zwalniani pracownicy wylali trujące toksyny do potoku wpadającego do rzeki Moza.

Ekoterroryści

Według ostatnich doniesień, do wody dostało się około 5 tysięcy litrów kwasu siarkowego. Policja, strażacy i ochotnicy ustawili worki z piaskiem starając się nie dopuścić do przedostania się skażonej wody do Mozy. Nad fabryką, okupowaną przez robotników, którzy domagają się wysokich odpraw unosi się chmura trujących oparów. Protestujący grożą wysadzeniem fabryki w powietrze. W zakładach znajduje się mnóstwo materiałów toksycznych.

Wyciek stanowi zagrożenie dla życia roślinnego i zwierzęcego rzeki. Oficjele rządowi twierdzą, że bezpośrednie zagrożenie zażegnano puszczając ściek bocznym kanałem rzeki. Decyzja o wpuszczeniu toksyn nastąpiła po zerwaniu w poniedziałek negocjacji między przedstawicielami rządu a związkami zawodowymi reprezentującymi 153 robotników fabryki. Nowa runda rozmów miała zacząć się we środę.

Wskutek poniesionych ostatnio strat fabryka jest przeznaczona do zamknięcia, od 5 lipca jest okupowana przez pracowników grożących jej zniszczeniem, jeśli nie zostaną im wypłacone wypłaty rekompensacyjne. Mówi się, iż w fabryce znajduje się 56 tysięcy litrów kwasu siarkowego, 46 ton siarczku węgla i 90 ton bardzo toksycznej przemysłowej sody. Strajkujący chwilowo wstrzymali akcję protestacyjną, ale sytuacja jest napięta.

Tymczasem w Paryżu, minister spraw wewnętrznych Jean-Pierre Chevenement potępił spowodowanie wycieku, które uznał za szantaż. „Jakakolwiek by nie była sytuacja pracowników, jest nie do zaakceptowania, że wlewając kwas siarkowy do rzeki traktują jak zakładników nie tylko swoich sąsiadów, a wręcz wszystkich ludzi żyjących w pobliżu Mozy - we Francji, Belgii i Holandii" – oświadczył.

Minister do spraw socjalnych, Martine Aubry, której obecności na następnej turze rozmów domagają się robotnicy, powiedziała że rozumie ich emocje: „Sądzę, że w obecnym stanie rzeczy należy wysłuchać ludzi pogrążonych w rozpaczy” – powiedziała Aubry.

17:30