​Sto urodzonych dzieci i 180 ciąż to efekt prowadzonego w Łodzi od dwóch lat miejskiego programu in vitro. Co roku na dofinansowanie leczenia niepłodności miasto przeznacza milion złotych.

​Sto urodzonych dzieci i 180 ciąż to efekt prowadzonego w Łodzi od dwóch lat miejskiego programu in vitro. Co roku na dofinansowanie leczenia niepłodności miasto przeznacza milion złotych.
Zgodnie z założeniami przyjętego przez łódzki samorząd programu maksymalna wysokość dopłaty do zabiegu wynosi 5 tys. zł. /Piotr Bułakowski /RMF FM

Cieszymy się razem z rodzicami tej setki maluchów. To niezwykłe, że spełniło się ich marzenie. Do tej pory w programie zakwalifikowano 580 par. Mamy aż 180 ciąż - z czego 9 bliźniaczych. I 100 urodzonych bobasów - podkreśliła na konferencji w czwartek radna Małgorzata Moskwa-Wodnicka z SLD, która wraz z radnym Adamem Wieczorkiem z PO była inicjatorką programu.

Zgodnie z założeniami przyjętego przez łódzki samorząd programu maksymalna wysokość dopłaty do zabiegu wynosi 5 tys. zł (koszt zapłodnienia pozaustrojowego zależnie od ośrodka to 8-12 tys. zł). Finansowane są trzy procedury in vitro. Z programu mogą korzystać kobiety do 40. roku życia, małżeństwa i związki nieformalne.

Program będzie prowadzony do 2020 roku. W tym czasie z budżet Łodzi przeznaczy na niego milion złotych rocznie.

Według Małgorzaty Wójt z łódzkiej kliniki Salve Medica już trzy pary - po pierwszym urodzeniu dziecka z in vitro - wróciły do tej placówki, by skorzystać ponownie z procedury i starać się o kolejne dziecko.

Takie programy refundacyjne są bardzo potrzebne. Jest wiele par, które bez wsparcia nie mogłyby sobie pozwolić na dziecko. Ewentualnie ta procedura byłaby okupiona dodatkowym stresem związanym np. z wzięciem na ten cel kredytu - dodała.

Z kolei dr Michał Radwan z kliniki Gameta - drugiego partnera łódzkiego programu in vitro - podał, że na świecie liczba dzieci rodzących się dzięki in vitro wciąż rośnie i obecnie wynosi około 6 milionów. Zaznaczył też, że efektywność programu in vitro w Łodzi jest o około 15 proc. wyższa niż średnia europejska czy średnia w USA.

(ł)