Słaby punkt czy też lepsza twarz? Wojskowe Służby Informacyjne od kilku lat opiekują się grupą wychowanków warszawskiego domu dziecka. Ale nie to jest najbardziej tajemnicze... Prawdziwą zagadką jest to, że o WSI w domu dziecka nikt rozmawiać nie chce.

WSI opiekują się grupą wychowanków z Państwowego Domu Dziecka nr 9 w Warszawie. To 11-osobowa grupa chłopców – funkcjonariusze zapraszają ich na wigilię, umożliwiają im badania lekarskie w wojskowych przychodniach, organizują wyjazdy na poligon. Jeden z wychowanków został nawet żołnierzem WSI.

Ale co ciekawe, w domu dziecka o wojskowych służbach nikt nie chce rozmawiać. Wszystko wskazuje na to, że i tam wkroczyła polityka. Obecnym szefom WSI zależy na tym, aby o domu dziecka nie opowiadać – pomoc wychowankom rozpoczął gen. Dukaczewski; przedstawiany teraz jako czarny charakter i szef imperium zła.

W domu dziecka reporter RMF usłyszał więc jedynie: Nasi przyjaciele chcą zostać anonimowi, chcą pomagać nam bezinteresownie, ale tak, by o nich nie mówiono.

Jak się okazuje, już wczoraj wojskowe służby wiedziały, że zamierzamy opowiedzieć o domu dziecka i już wczoraj zabroniono opowiadać im o dobroczynnej twarzy dziecka. Jak widać ofiarą wojny o służby może być nawet placówka wychowawcza.