Malwersacje finansowe w banku w Częstochowie. Kilka osób straciło pieniądze z lokat. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, a wewnętrzną kontrolę zarządził też bank.

Doniesienie w tej sprawie złożył i bank, i jedna z poszkodowanych osób, która mogła stracić nawet do kilkuset tysięcy złotych. Straty kilku kolejnych klientów placówki mogły być podobne. Bank sprawdza teraz, ile dokładnie osób zostało poszkodowanych.

Interesujemy się na razie jedną osobą, która może za to odpowiadać, ale nie ma jeszcze żadnych zarzutów - usłyszał reporter RMF FM Marcin Buczek w częstochowskiej prokuraturze. Chodzi o kobietę, która już w banku nie pracuje. Prokuratura ustala, czy mogła ona mieć wspólników. Bank sprawdza natomiast, dlaczego w porę nie zadziałały wewnętrzne systemy kontroli.

Na razie hipotez w sprawie malwersacji jest kilka, m.in. przywłaszczenie pieniędzy przez pracownicę banku. Ale śledczy nie wykluczają też, że kobieta mogła na własną rękę inwestować pieniądze klientów, którzy o niczym nie wiedzieli.