Spada liczba osób, którym udaje się zdać egzaminy na prawo jazdy, przeprowadzane od tygodnia na nowych zasadach. We Wrocławiu po wprowadzeniu zmian "zdawalność" spadła aż o 15 procent.

Od 10 stycznia kandydaci na kierowców większość manewrów muszą wykonywać w mieście, a nie jak do tej pory na placu manewrowym. Właściciele szkół nauki jazdy twierdzą, że przyczyną pogorszenia wyników jest wydłużenie czasu egzaminu; czasem zdarza się, że trwa ono nawet 40 minut.

Zdający nie wytrzymują go psychicznie, po 25.,30. minucie zdarzają się kardynalne błędy, które dyskwalifikują kandydata - mówi jeden z dolnośląskich egzaminatorów.

Drugi powód to brak „objeżdżenia” wg nowych przepisów. Kandydaci, którzy przystępują do egzaminu, a uczyli się w grudniu, nie znają zasad, które obowiązują po 10 stycznia - tłumaczy.

Wiele osób – jak się okazuje – ma problemy z parkowanie między pojazdami, a także przy wyjeździe z parkingu na wstecznym biegu. Egzaminatorzy najczęściej oblewają natomiast na wymuszeniu pierwszeństwa.