Były koordynator służb specjalnych Marek Biernacki oczekuje, że sprawą Afgańczyków, którzy współpracowali z Polskim Kontyngentem Wojskowym i Ambasadą RP w Kabulu jak najszybciej zajmą się sejmowe komisje: obrony i służb specjalnych. "Tu każdy dzień jest ważny" - podkreślił poseł Koalicji Polskiej - PSL. "Nie wyobrażam sobie, żeby się powtórzyły historie, częściowo z Iraku, że nasi przyjaciele, którzy walczyli po naszej stronie, zostali przez nas opuszczeni" - dodał.

Marek Biernacki przypomniał w rozmowie z PAP, że o zwołanie posiedzenia sejmowej komisji ds. specsłużb poświęconej sytuacji Afgańczyków, którzy współpracowali z Polakami, apelował już kilka tygodni temu. Speckomisja bardzo często jeździła do Afganistanu. Docierały też do mnie sygnały, że niektórzy nasi przyjaciele z Afganistanu trochę zostali opuszczeni przez państwo polskie - powiedział Biernacki. Zwrócił uwagę, że nie chodzi o samą ewakuację Afgańczyków do Polski, ale też opiekę tu w Polsce. Przyznał, że jest to dość szeroka grupa - nie tylko tłumaczy, ale też doradców czy żołnierzy, którzy walczyli wspólnie z Polakami.

Biernacki chciałby dowiedzieć się m.in., ile jest takich osób, które wymagają pomocy ze strony Polski, i jakie działania rząd podejmuje, by wydostać ich z Afganistanu.

"Zabijani są współpracownicy zagranicznych kontyngentów"

Biernacki dołączył do grona sygnatariuszy apelu do szefa MSZ Zbigniewa Raua o ewakuację przyjaciół Polski z Afganistanu. Podpisali go m.in. były ambasador RP w Afganistanie Piotr Łukasiewicz, byli szefowie resortu obrony: Tomasz Siemoniak i Bogdan Klich, były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oraz założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, a obecnie europosłanka Platformy Obywatelskiej Janina Ochojska. 

"W Kabulu przebywa obecnie kilku pracowników Ambasady RP, afgańskich pracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskich organizacji humanitarnych wraz z rodzinami. W czasie, kiedy polska obecność wojskowa, dyplomatyczna oraz humanitarna w latach 2002-2014 była znacząca, ich praca, poświęcenie i przyjaźń ratowały Polaków w potrzebie. Wielu dyplomatów i żołnierzy zawdzięcza im życie, a nasze działania w tamtym czasie nie byłyby możliwe bez ich pomocy. Teraz oni potrzebują pomocy. Talibowie otoczyli Kabul, a w dotychczas zajmowanych miastach zabijani są dawni współpracownicy zagranicznych kontyngentów lub przedstawicielstw dyplomatycznych" - czytamy w liście do szefa polskiego MSZ. 

Były ambasador RP w Afganistanie Piotr Łukasiewicz w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem opowiedział w niedzielę o osobach, które liczą na pomoc polskich władz.

Mówimy o maksymalnie 10 osobach z rodzinami mniejszymi lub większymi. Chodziłoby o kilka osób pracujących w Polskim Kontyngencie Wojskowym, kilka osób pracujących w PAH-u plus miejscowy personel ambasady - wyliczał. Mamy z nimi kontakt głównie przez sieci społecznościowe, SMS-y, telefony. Przeważnie są w Kabulu - dodał.

Pojawiły się informacje o tym, że byli zabijani współpracownicy rządu afgańskiego, również piloci afgańscy, tłumacze pracujących dla kontyngentów zagranicznych. Mamy prawo podejrzewać, że ludzie, którzy pomagali Polsce, mają prawo czuć się zagrożeni - podkreślił Łukasiewicz. 

Siemoniak: Oczekujemy skutecznych działań

Inicjatywę Biernackiego popiera były minister obrony, a obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Warto, aby sejmowe komisje służb specjalnych i komisja obrony też tym tematem się zajęły - zauważył w rozmowie z PAP. Ta sytuacja jest szalenie skomplikowana, dynamiczna, zmieniająca się. Oczekujemy skutecznych działań od rządu - podkreślił.

Świat jest w szoku, bo wydawało się, że władze afgańskie i instytucje państwa afgańskiego są trwalsze i znacznie mocniej osadzone w rzeczywistości. Okazało się, że państwo afgańskie się posypało jak domek z kart. Świat jest zaskoczony i dopiero będzie szukał jakiś rozwiązań - zaznaczył Siemoniak.

Szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej, który jest członkiem także Komisji ds. Służb Specjalnych Michał Jach (PiS) zgodził się, że pomoc dla Afgańczyków, którzy współpracowali z Polakami, jest konieczna. Wiadomo, że jeżeli ich zostawimy, to skończy się to dla nich tragicznie - dodał. Nie wykluczył, że w przyszłym tygodniu dojdzie do spotkania prezydiów obu komisji i wówczas podjęta zostanie decyzja, czy i ewentualnie kiedy zwołane zostanie posiedzenie, o które apeluje Marek Biernacki.

Jakie działania podejmują polskie władze?

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w niedzielę o wystawieniu wiz humanitarnych dla 45 osób, które współpracowały z Polską, delegaturą UE w Kabulu i członków ich rodzin. 

Jesteśmy w kontakcie z polskimi obywatelami, którzy przebywają na miejscu, także z naszymi partnerami z NATO i w ramach Unii Europejskiej podejmujemy pewne działania, żeby pomóc zarówno obywatelom polskim, jak i też osobom współpracującym - czy to z Polskim Kontyngentem Wojskowym, czy z delegacją UE w Kabulu - powiedział wiceszef resortu spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Zastrzegł, że na razie nie może udzielić szczegółowych informacji w tej sprawie. One mają dość wrażliwy charakter - tłumaczył. 

Według informacji przekazywanych przez MSZ, w Afganistanie przebywa obecnie pięciu polskich obywateli.