Prawie połowa polskich bocianów, które śledzone są przez specjalne nadajniki GPS, nie dolatuje do Afryki. Ptaki giną masowo w połowie drogi do ciepłych krajów.

Prawie połowa polskich bocianów, które śledzone są przez specjalne nadajniki GPS, nie dolatuje do Afryki. Ptaki giną masowo w połowie drogi do ciepłych krajów.
Zdjęcie ilustracyjne /Piotr Bułakowski /RMF FM

Naukowcy z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wyposażyli 54 młode bociany w urządzenie monitorujące ich lot do Afryki. 24 z nich zginęły jeszcze przed opuszczeniem Europy.

Część grupy badawczej współpracuje z organizacją Farmland Ecology Group, która opublikowała wnioski z obserwacji migracji ptaków.

Jeden bocian zginął z rąk myśliwych zamieszkujących kraje Bliskiego Wschodu, cztery zostały upolowane przez drapieżne zwierzęta, natomiast szczątki reszty znajdują się na wysypisku śmieci w Bułgarii. 

Bułgaria, przystanek w podróży do Afryki, stała się cmentarzyskiem urodzonych w Polsce bocianów.

Makabrycznego odkrycia naukowcy dokonali, kiedy pojechali w miejsce zanikania sygnału GPS, w pobliżu miasta Burgas. U wybrzeża Morza Czarnego znaleźli 130 martwych ptaków. Jak piszą, na wysypisku leży prawdopodobnie ponad 1000 ciał bocianów.

Przyczyną śmierci migrujących bocianów jest najczęściej porażenie prądem. Na wysypisku śmieci, w okolicach którego ptaki odpoczywają przed obraniem ostatecznego kierunku, znajduje się ok. 100 słupów wysokiego napięcia.