Nawet trzy tygodnie może potrwać ustalanie przyczyn zerwania sieci energetycznej w Bytomiu. Kabel o średnicy 12 centymetrów spadł w weekend na zaparkowane samochody. Ponad 20 aut zostało uszkodzonych; na szczęście nikomu nic się nie stało. Najbardziej prawdopodobną przyczyną było naturalne zużycie kabla. Muszą to jeszcze potwierdzić specjaliści.

Zwykle do zerwania sieci energetycznej dochodzi w trakcie gwałtownych burz. Tę wersję jednak energetycy wykluczyli na samym początku. W nocy, w miejscu, w którym doszło do awarii nie było też silnych podmuchów wiatru.

Zdaniem specjalistów do zerwania sieci nie przyczynili się też złomiarze, bo nikt o zdrowych zmysłach nie zabiera się do ucinania kabla, w którym płynie prąd pod napięciem 110 tysięcy wolt. Najbardziej więc prawdopodobną przyczyną było naturalne zużycie kabla. Będą to musieli jeszcze potwierdzić specjaliści.

Kabel zerwał się dokładnie nad parkingiem strzeżonym. Na szczęście doszło do tego w nocy, kiedy nikogo tam nie było. Właściciele uszkodzonych samochodów czekają teraz na agentów ubezpieczeniowych, którzy mają oszacować straty.