Stan techniczny urządzeń kotłowniczych w szkołach w kujawsko-pomorskiem jest katastrofalny - to wynik kontroli jaką przeprowadziła w tym regionie Państwowa Inspekcja Pracy.

Inspektorzy skontrolowali około 170 placówek. Niektóre szkolne kotłownie zostały natychmiast zamknięte. Lista ich uchybień jest długa. Kontrola wykazała między innymi, że zatrudnieni w szkole palacze są odpowiednio przeszkoleni. W blisko 140 skontrolowanych placówkach, nie przeprowadzono tak zwanych "badań okresowych” urządzeń kotłowniczych. Na wniosek inspektorów zamknięto kilka kotłowni, które ze względu na zły stan techniczny nie powinny w ogóle pracować. Tak stało się na przykład w Makrówce. Kotłownia nie miała określonych żadnych parametrów pracy. Kocioł był niewiadomego pochodzenia. Nie poosiadał cech legalizacyjnych ani też dowodu dopuszczenia przez Urząd Dozoru Technicznego – nie posiadał termometru, ani manometru. Był po prostu taką bombą”. Taka bomba eksplodowała w jednej ze szkół w Bydgoszczy. Kilkanaścioro dzieci zatruło się wtedy tlenkiem węgla. Powodem były zatkane, źle konserwowane przewody kominowe. Po tej awarii zarządzono kontrolę urządzeń kotłowniczych w kujawsko-pomorskich szkołach. Po awarii stary piec rozebrano, mają go zastąpić zupełnie nowe urządzenia elektryczne. Zastanawiający jest jednak fakt, dlaczego niektórzy dyrektorzy szkół odpowiedzialni za bezpieczeństwo uczniów w ogóle nie dbają o bezpieczeństwo uczniów – dopiero, gdy dojdzie do tragedii lub kontroli decydenci przypominają sobie o urządzeniach.

Wczoraj w szkole w Głuszczycach koło Sieradza kilkanaścioro dzieci zatruło się tlenkiem węgla. Śmiercionośny czad wydobywał się z uszkodzonego szkolnego komina.

16:30