"Wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien odpowiedzieć na pytania dotyczące nielegalnej i masowej inwigilacji Polek i Polaków" – powiedział przed senacką komisją ds. Pegasusa Marian Banaś. Prezes Najwyższej Izby Kontroli zdecydował o wszczęciu kontroli dotyczącej nadzoru państwa nad służbami specjalnymi.

Marian Banaś odpowiadał dziś na pytania członków senackiej komisji nadzwyczajnej ds. przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Wcześniej wyjaśnienia przed komisją składali były szef NIK, senator Krzysztof Kwiatkowski i doradca w Departamencie Administracji Publicznej NIK Marek Bieńkowski.



Szef NIK poinformował, że Izba przeprowadzi kontrolę ws. nadzoru państwa nad służbami specjalnymi. Mając na uwadze ostatnie wydarzenia związane z bezpieczeństwem państwa i obywateli, podjąłem decyzję o niezwłocznym wszczęciu pilnej kontroli doraźnej w zakresie nadzoru państwa nad służbami specjalnymi - powiedział Banaś. Dodał, że kontrola ta ma pokazać, w jaki sposób sprawowany jest nadzór nad służbami specjalnymi.

Zarówno Prezes Rady Ministrów, minister obrony narodowej, a także prokuratura oraz sądy posiadają jedynie bardzo ograniczone możliwości sprawowania skutecznego nadzoru i kontroli nad służbami specjalnymi - podkreślił Banaś.

Jak zaznaczył, w pewnym sensie inicjatorem tej kontroli jest prezes PiS Jarosław Kaczyński. Osobiście uważam, że Jarosław Kaczyński jako wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien na wezwanie kontrolerów NIK stawić się w siedzibie NIK i złożyć obszerne zeznania jako świadek pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien odpowiedzieć na pytania dotyczące nielegalnej i masowej inwigilacji Polek i Polaków - powiedział Banaś.

Podkreślił, że prawo nie przewiduje, aby ktoś odmówił stawiennictwa na wezwanie NIK. Każdy, kto zostaje wezwany przez NIK - a jest to organ konstytucyjny - powinien się stawić na wezwanie kontrolujących - dodał.

Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w rozmowie z tygodnikiem "Sieci", że powstanie i używanie Pegasusa jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać. "Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia" - powiedział. Zapewnił jednak, że nie był on używany wobec opozycji. "To całkowite bzdury" - oświadczył