W centrum Bagdadu widać tylko policjantów, żołnierzy i uzbrojonych cywilów, a niemal na każdym skrzyżowaniu posterunki obłożone workami z piaskiem; ciężkie karabiny maszynowe wycelowane są w opustoszałe ulice – donoszą specjalni wysłannicy RMF do irackiej stolicy.

Saddam Husajn od początku ostrzegał, że Bagdad zamieni się w twierdzę, a Irakijczycy walczyć będą o każdą ulicę i dom. I tak też się stało. Pomiędzy cywilne budynki wciśnięte są wozy pancerne, na dachach wielu domów rozlokowano stanowiska obrony. Obok hotelu „Al Mansur”, blisko rzeki ustawiono baterie obrony przeciwlotniczej.

Większość paramilitarnych oddziałów zgromadzonych w Bagdadzie ma nie tyle bronić miasta przed Amerykanami, co zapewnić spokój. Wszak Saddam Husajn od lat obawia się zamachu na swoje życie.

Samego miasta mają bronić siły rozmieszczone wokół Bagdadu. To pierwsza linia obrony, ale Saddam liczy też na walki na ulicach irackiej stolicy. Do Bagdadu sprowadzono część oddziałów i ciężkiego sprzętu z garnizonów na przedmieściach.

Bagdad zgodnie z zapowiedziami Husajna zmienił się w twierdzę, a Irakijczycy manifestują swoje poparcie dla przywódcy. Nie wiadomo, jednak czy będą oni tak gorliwie bronić Bagdadu, gdy okaże się, że Amerykanom udało się wyeliminować Husajna i jego najbliższych ludzi.

Foto: Przemysław Marzec, Jan Mikruta, RMF Bagdad

17:20