Alkohol i substancję psychotropową wykryto we krwi kierowcy, który zmarł w Płocku po interwencji policji - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. 32-latka, wiozącego kobietę i półtoramiesięczne dziecko, zatrzymano 20 grudnia.

Jak informował już wcześniej dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, 32-latek popełnił wykroczenie drogowe i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Udało się go schwytać po krótkim pościgu.

Według policji, gdy wyszedł z samochodu, którym podróżował razem z żoną i 1,5-miesięcznym dzieckiem, był bardzo agresywny. Groził policjantom, kopał ich i uderzał.

Funkcjonariusze zastosowali chwyty obezwładniające, ale mężczyzna nadal miał być agresywny. Na miejsce przyjechało więcej patroli.

Policjanci twierdzili, że zmuszeni zostali do użycia wobec kierowcy gazu łzawiącego: wtedy dopiero udało się go obezwładnić.

W pewnym momencie 32-latek zasłabł. Karetką przewieziono go do szpitala, w którym dzień później zmarł.

Znamy wyniki badań krwi 32-latka

Badania wykazały we krwi mężczyzny obecność alkoholu i substancji psychotropowej.

Śledczy odmawiają udzielenia szczegółowej odpowiedzi na pytanie o to, jak duże było stężenie alkoholu we krwi 32-latka. Krzysztof Zasada ustalił jednak, że stan mężczyzny prokuratorzy określają jako "nietrzeźwość", co oznacza, że miał w organizmie ponad pół promila alkoholu.

Służby - zasłaniając się dobrem śledztwa - nie ujawniają również rodzaju substancji narkotycznej wykrytej we krwi kierowcy.

Te wyniki badań mają pomóc w określeniu przyczyn śmierci 32-latka. Sekcja zwłok nie wykazała urazów, które mogły prowadzić do zgonu.

Śledczy ustalają, czy policjanci działali zgodnie z prawem

Płocka prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.

Jednym z kluczowych ustaleń ma być stwierdzenie, czy policjanci działali zgodnie z prawem i czy ktoś przyczynił się do śmierci mężczyzny.