W Płocku ogłoszono alarm powodziowy z powodu przybierającej Wisły. Na rzece utworzył się zator lodowy. Konieczne było sprowadzenie lodołamaczy. Stan wałów przeciwpowodziowych jest cały czas monitorowany.

Po południu rzeka przekroczyła o 69 cm stan alarmowy w najniżej położonej dzielnicy Płocka - Borowiczki. Na pozostałych wodowskazach w mieście poziom wody utrzymuje się poniżej stanów ostrzegawczych.

Dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w płockim Urzędzie Miasta Jan Piątkowski poinformował, że do miasta sprowadzono cztery lodołamacze. W okolicy mostu drogowego utworzył się zator lodowy. Piątkowski dodał, że na razie nie ma zagrożenia dla położonej w dzielnicy Borowiczki, w bezpośrednim sąsiedztwie Wisły, ul. Gmury, gdzie znajduje się około 20 gospodarstw.

W związku z ogłoszeniem alarmu powodziowego mieszkańców Płocka i właścicieli firm zobowiązano "do zabezpieczenia przed zatopieniem lub usunięcia ze stref bezpośredniego zagrożenia powodzią substancji zagrażających środowisku".

Alarm obowiązywał od piątku

Dzisiaj z powodu spadku poziomu Wisły alarm powodziowy odwołano w siedmiu położonych nad rzeką gminach powiatu płockiego. W gminach: Wyszogród, Gąbin, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice i Nowy Duninów, utrzymano pogotowie przeciwpowodziowe.

Alarm powodziowy na tym terenie obowiązywał od piątku, gdy Wisła przekroczyła stany alarmowe w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej. Dzisiaj po południu poziom Wisły w Wyszogrodzie wynosił 442 cm, czyli 58 cm poniżej stanu ostrzegawczego, a w Kępie Polskiej 424 cm, czyli 4 cm powyżej stanu ostrzegawczego.