"Tragiczny wynik akcji wynikał z sytuacji bez precedensu, a nie z zaniechań oskarżonych". Tak sąd uzasadnił uniewinnienie policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków przy zatrzymaniu bandytów w Magdalence, gdzie w 2003 r. zginęło dwóch policjantów.

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał drugi już wyrok uniewinniający w procesie Grażyny Biskupskiej, byłej naczelnik wydziału ds. walki z terrorem kryminalnym Komendy Stołecznej Policji, Kuby Jałoszyńskiego - byłego dowódcy pododdziału antyterrorystycznego i Jana P. - byłego wiceszefa stołecznej policji. Groziło im do 8 lat więzienia.

Wyrok jest nieprawomocny. Matka jednego z zabitych policjantów, która wyszła z sali podczas ogłaszania wyroku, zapowiedziała apelację. Prokurator nie stawił się na ogłoszeniu wyroku.

Jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Beata Najjar, sąd nie dopatrzył się związku przyczynowego tragedii z działaniami lub zaniechaniami podsądnych, bo taki przebieg akcji był nie do przewidzenia. Wybrany wariant zatrzymania bandytów sąd uznał za najlepszy, a żadna obserwacja nie byłaby w stanie wykryć ukrytych przez bandytów min-pułapek. Sąd zauważył też, że zarzuty prokuratury opierały się na opinii biegłych, uznanych przez sąd za nieobiektywnych. Jeden z nich wypowiadał się bowiem w mediach o sprawie.